Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 21-11-2010, 17:55   #81
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by anula View Post
Czy to oznacza, ze moj psiur myslal, ze ja chce go ukatrupic??? Brrr...
mam nadzieje, ze nie,
To się nie da zamknąć w jednym zdaniu i zawyrokować: dobrze/źle. Relacje my-nasz pies są tak indywidualne, że do szablonu dopasować się ich nie da. Wiem, że np. u Rybki i Sheya w przedszkolu uczono wyluzowania psa w pozycji brania na ręce i kładzenia na boku, nic to nie miało wspólnego z siłówką.
Natomiast były przypadki polecanych takich zachowań, na ogół cała akcja odbywała się dość gwałtownie i np. Amon w taki sposób stracił dom. Zwyczajnie, jako dorastający młodzian odwinął się zębami i (na szczęście!) tylko ostrzegł, że ta sytuacja mu się nie podoba.
Dla mnie to jest żadna metoda, jest absolutnie ostatnim etapem w grze na ostro i osobiście wolę zatrzymać się 15 przystanków wcześniej widząc co pies robi w odpowiedzi na moja "burę". Nigdy nie dotarliśmy do tego etapu, bo nie było takiej potrzeby. Szkoda by mi było pominięcia tak wielu narzędzi "po drodze". Z obserwacji psiego świata widzę, że jeśli dowolny pies czy suka położą sie przezd Cheyem to ten NIGDY nie będzie eskalował swoich działań, nie zrobi krzywdy. Odczyta prawidłowo sygnał uległości i zostawi delikwenta w spokoju. Niedawno miałam taka sytuacje, gdy lokalny casanova przez miesiąc koczował na osiedlu kolezanki i postanowil iśc z nami na spacer do lasu. Tłumaczenie Cheya, że koleś nie jest mile widziany polegało na staniu nad nim, przeczekaniu kłapania zębami (pies leżał na plecach), położeniu łapy na jego klatce i w końcu odejściu. Mimo, że trwało to dłuższą chwilę, Chey uznał, że nie ma potrzeby używania zębów, tarmoszenia psa,,,,
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 21-11-2010, 20:15   #82
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
To się nie da zamknąć w jednym zdaniu i zawyrokować: dobrze/źle. Relacje my-nasz pies są tak indywidualne, że do szablonu dopasować się ich nie da. Wiem, że np. u Rybki i Sheya w przedszkolu uczono wyluzowania psa w pozycji brania na ręce i kładzenia na boku, nic to nie miało wspólnego z siłówką.
Kurczaki, juz napisalam post w odpowiedzi, ale polecial w kosmos
No nic, sprobuje zrekonstruowac...
Ja wiem, ze kazdy przypadek jest inny. Byc moze myle pojecia, ale "glebowanie" (ktorego nie stosuje zreszta od jakiegos czasu) w moim rozumieniu to bylo wlasnie nic innego jak przytrzymanie na boku rozhisteryzowanego dzieciaka, poczekanie, az mu sie tetno uspokoi, a nie mordercza w wyrazie przemoc. Kocham mojego psiura, ale mam wrazenie, ze jest on wciaz malorozumnym zwierzem, ktoremu trzeba czasem pokazac jasne granice - ja nie mam tak twardej skory jak on, tak mocnych zebow jak wilczak, a moja pozycja w rodzinie jest inna niz jego. Kocham go, ale nie chce sobie dac wejsc na glowe.
Czasem, tarmoszac ni z tego ni z owego z luboscia jego wspanialy futrzany kolnierz, miziajac go po boczkach albo brzuchu, mysle o tym, czy aby go nie rozpieszczam, czy mu sodowka nie uderzy do lepetyny, ale zaraz mnie nachodzi mysl, ze kazde stworzenie potrzebuje sie czuc kochane. Staram sie wiec rozsądnie dozowac pochwaly, tak jak i upomnienia. Pewnie nie zawsze mi sie to udaje. Ale probuje, i jak na razie (odpukac) po domu nie grasuje potwor.
To chyba naprawde rzecz indywidualna, tak samo jak nie da sie okreslic jednakowych regul postepowania w stosunku do kazdego jednego dziecka. Kazdy zwierz ma swoj charakter, temperament, wrazliwosc (pomijam oczywiscie bagaz doswiadczen, ktory niosa ze soba psy po przejsciach).
Ale pomimo, iz Bies jest w opinii paru osob naprawde spokojnym wilczakiem, to i tak w porownaniu z moim poprzednim psem nie jest latwym zawodnikiem . I sztuką jest zachować spokoj i rozsądek. mam nadzieje, ze mi sie to udaje i ze wytrwam.
anula jest offline   Reply With Quote
Old 21-11-2010, 20:27   #83
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

święta racja jak z dziećmi - każde potrzebuje innego podejścia. Choc tutaj - jako bezdzietna - teoretyzuję trochę. O jedno bym się nie martwiła- pieszczoty chyba nijak się mają do wychowania, za to pięknie budują zaufanie i bliskość, której potrzebuje chyba każde stadne stworzenie
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 22-11-2010, 09:58   #84
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by anula View Post
Ja wiem, ze kazdy przypadek jest inny. Byc moze myle pojecia, ale "glebowanie" (ktorego nie stosuje zreszta od jakiegos czasu) w moim rozumieniu to bylo wlasnie nic innego jak przytrzymanie na boku rozhisteryzowanego dzieciaka, poczekanie, az mu sie tetno uspokoi, a nie mordercza w wyrazie przemoc. Kocham mojego psiura, ale mam wrazenie, ze jest on wciaz malorozumnym zwierzem, ktoremu trzeba czasem pokazac jasne granice - ja nie mam tak twardej skory jak on, tak mocnych zebow jak wilczak, a moja pozycja w rodzinie jest inna niz jego. Kocham go, ale nie chce sobie dac wejsc na glowe.
To szczenięce gryzienie jest bardzo upierdliwe, wiem coś o tym, człowiek miał niekiedy ochotę wziąć tego małego potwora za ogon i rozszarpać.
Nam sposób na wytłumaczenie, że gryzienie człowieka w perspektywie się nie opłaca (już o nim kiedyś pisałam) podpowiedziała nasza pani trenerka; Łowca po prostu chodził po domu z krótką "patką" zapiętą do obroży; ilekroć napadła go głupawka - gryzawka, można było go za tę patkę złapać (zablokowanie niepożądanego działania) i przytrzymać do momentu właśnie rozluźnienia mięśni - odpuszczenia. Wtedy oczywiście był chwalony, nagradzany, dostawał w zamian do gryzienia zabawkę itp. (wskazanie zachowania pożądanego).
Plus takiego postępowania był wg mnie jeszcze taki, że dzięki używaniu patki tego negatywnego bodźca, jakim jest dla psa ograniczenie możliwości ruchu, szczenior nie kojarzył z naszą ręką.

Last edited by Grin; 22-11-2010 at 10:06.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 22-11-2010, 11:20   #85
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

I tu znów widać indywidualizm U nas patka kompletnie nie zdała rezultatu- jeszcze bardziej bawiło Astarte wywijanie się jak węgorz żeby chwycić naszą rękę, bluzkę, patkę cokolwiek. A im trudniej tym lepiej. Pomogła rzecz totalnie zakazana, która miała jeszcze bardziej nakręcić i rozjuszyć szczeniora. A mianowicie danie w mordę. Co prawda zrobiłam to w nerwach i poprzedziłam ową czynność właśnie hasłem "bier te zęby". Od tego czasu ma to tak zapamiętane, że jak tylko mnie chwyci to wystarczy powiedzieć magiczne słowa i od razu puszcza. Ale nie było to chyba dla niej żadną straszną traumą, bo dalej się cieszy, ale wyraża to po prostu inaczej (skoki w powietrzu, merdanie ogonem, łażenie w euforii po mieszkaniu z ciągłymi powrotami do mnie i ocieraniem się o nogi- to chyba podpatrzyła od kota ).
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 22-11-2010, 11:26   #86
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Astarte jest po prostu miłą, kochaną sunią.
Przy takim charakterku jak choćby nasz "niuniuś", dawanie w mordę niekoniecznie musiałoby się skończyć dobrze dla nas.
PS
On się też wywijał, nie myśl sobie.
Ale ja widziałam, jak sobie z tym wywijaniem radziła Aneta i starałam się to naśladować.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 22-11-2010, 11:40   #87
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
PS
On się też wywijał, nie myśl sobie.
Ale ja widziałam, jak sobie z tym wywijaniem radziła Aneta i starałam się to naśladować.
To nas instruktaż naoczny ominął, więc może dlatego nie zdało to egzaminu. Ale najważniejsze dla mnie jest to, że moje ręce na ogół są bezpieczne
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2010, 20:04   #88
Salvator
Junior Member
 
Salvator's Avatar
 
Join Date: Apr 2010
Posts: 103
Default

Pozwolę sobie wtrącić
Ale ostatnio patrzyłem na zachowania naszych psów.

Otóż mamy sobie Doga Argentyńskiego ( o boże morderca czarna lista) Interchampionkę 12 letnią. Moja dziewczyna była jedną z pierwszych osób które tą rasę w Polsce mieli.

Hodowali i dogi i bulteriery.

Generalnie sunia mojego szczeniaka raczej nie lubi bo jest starsza pani a gówniarza wszędzie pełno.
Do meritum piszecie o przewracaniu na plecy jako błędnej teori dominacji tym że "CHCEMY ZABIĆ PSA" Cóż widać ona też szczeniaka chce zabić bo ustawia go szczeknieciem a dzieciak robi hop na plecy i preentuje brzuch robi to tyle razy az gowniarz sie odwali i jakoś go nie zjadła. Była wychowana krótko złotym środkiem bez bicia ale też bez bezstresowych bredni. Strasznie się czyta o tym bechawioryźmie zakrawajacym już na parapsychologię... nie wiem dokąd to dojdzie ale widzę że to jak probowano ludzkie dzieci wychowac bez stresu przeszlo z cala ideologią na psy ( widzicie do czego doprowadzilo wychowywanie dzieciaków w taki sposob.


Zatem według mnie wszystko trzeba robić z głową czasem pies musi dostać w dupę jeżeli 30 raz nie zrozumiał czasem msui wylądować na plecach a czasem musi dostać w nagrodę smaka popadanie w skrajności jest wedłg mnie największym błędem jaki można popełnić i to co widze osoatnio czyli popadanie w paranoje pseudo behawiorystycznych bredni jest ślepą ulicą.

W fizjologi zwierząt jest prosta zasada warunkowanie negatywne jest najskuteczniejszą metodą nauki tylko powinniśmy dobrze dobrać to co jest negatywne krótki klaps kiedy 15 Fe nie zadziała czy bicie psa prętem ot tak czyli wracamy do zlotego środka świata nagród za dobre zachowania i kar stosowanych wtedy gdy ma to zapewnić bezpieczeństwo nasze i psa.

A co do szkólek to ejst wielki przemysł ... lepiej sie spotakć ze znajomymi majacymi rózne psy i razem sie pouczyć i pobawić niż bulić 500- 1000 za profsjonaliste ( ktory czesto gęsto wie tyle co my tak przynajmniej jest w Gdyni a mówi mi to znajoma ktora przygotowuje psy do obidience)

ot tyle grypowych wypocin tak wiem jakie zaraz będą komentarze .
Salvator jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 08:33   #89
szasztin
Senior Member
 
szasztin's Avatar
 
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
Default

Quote:
Originally Posted by Salvator View Post
.
A co do szkólek to ejst wielki przemysł ... lepiej sie spotakć ze znajomymi majacymi rózne psy i razem sie pouczyć i pobawić niż bulić 500- 1000 za profsjonaliste ( ktory czesto gęsto wie tyle co my tak przynajmniej jest w Gdyni a mówi mi to znajoma ktora przygotowuje psy do obidience)

ot tyle grypowych wypocin tak wiem jakie zaraz będą komentarze .
My zaliczyliśmy z Imbusem 3 szkółki i ta trzecia okazała sie strzałem w "przysłowiową" 10!! I do tego jest w Gdyni!!! I koles nie raz miał do czynienia z wilczakami.
Co do spotkań z innymi właścicielami i wspólnej nauki - dobry pomysł - ale jako dodatek do właściwej pracy z wilczakiem.
szasztin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 10:23   #90
Sebastian
Member
 
Sebastian's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Wejherowo blisko morza, Kaszuby
Posts: 716
Send a message via Skype™ to Sebastian Send Message via Gadu Gadu to Sebastian
Default

Myślę sobie, że to wszystko zależy od konkretnego psa i człowieka.
Ja nie jestem alfą i omegą ale my z naszym gałganem zaliczyliśmy 7 szkoleniowców/szkółek i mimo tego nie zaryzykowałbym szkolenia od początku do końca samemu. Ale jak wspominałem wszystko zależy od konkretnego psa i człowieka.
__________________
http://harry.wolfdog.org
Sebastian jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 10:53   #91
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Sebastian View Post
zaliczyliśmy 7 szkoleniowców/szkółek i mimo tego nie zaryzykowałbym szkolenia od początku do końca samemu.
Ale może to też mieć dobre strony; jak zaczniemy mieć problemy z psem, będziemy mogli mieć pretensje tylko do siebie, a nie do trenera i nie będziemy nam psuła humoru świadomość wyrzuconych pieniędzy. Gorzej z tymi znajomymi, którzy nie do końca nam dobrze poradzili, bo jak ich rozliczyć?
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 11:11   #92
MagdaW
Junior Member
 
MagdaW's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
Default

My od początku trafiliśmy do dobrej szkółki, a plusem takich szkółek moim zdaniem jest to że psy ćwiczą w obecności innych psów i uczą się miedzy innymi zostawać w miejscu gdy obok siedzi inny pies.
MagdaW jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 11:11   #93
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Ja nigdy nie byłam za bezstresowym wychowaniem. Nasza trenerka też nie jest, choć bazuje na pozytywie (zresztą chyba też prężnie działa w Gdyni z tego co kojarzę).
Ale widzę pewną różnicę między Astarte a znajomą Labiczką. Labiczka chce się dostosować do człowieka, a wilczak chce człowieka dostosować do siebie. Dopiero teraz, gdy bura zaczyna dorastać widzę, że zaczyna chcieć się zmieniać, ale dla mnie. Zaczyna we mnie widzieć autorytet, zaczyna się słuchać. Oczywiście nie w 100%, bo nie byłaby wilczakiem ale ONkiem. Tylko, że ja mam sunie, a Ty masz psa. A z tego co wiem to one mają na odwrót...
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 11:15   #94
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
zresztą chyba też prężnie działa w Gdyni z tego co kojarzę.
Działa, ale z tego co wiem, nie szkoli tam psów, tylko raczej ludzi.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 11:20   #95
Palpatine
Junior Member
 
Palpatine's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: Wolne Miasto Gdańsk
Posts: 212
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Działa, ale z tego co wiem, nie szkoli tam psów, tylko raczej ludzi.
Mówimy o Pani Oldze Nylec? Z tym szkoleniem ludzi to by mi pasowało
Palpatine jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 11:25   #96
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Palpatine View Post
Mówimy o Pani Oldze Nylec? Z tym szkoleniem ludzi to by mi pasowało
Nie, o Pani Anecie Graboś, która przy współudziale Urzędu Miasta w Gdyni prowadziła (czy może nadal prowadzi) akcję edukacyjną, o której można poczytać tutaj: http://pies.gdynia.pl/index.php
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 12:02   #97
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Działa, ale z tego co wiem, nie szkoli tam psów, tylko raczej ludzi.
Bo na tym polega dobry szkoleniowiec To my mamy potrafić włączyć psa w tryb pracy, to my ustalamy z nim kod porozumiewania, motywujemy itp. Trener ma nam wyłapać błędy, naprowadzić na prawidłowy tor, zaproponować inne rozwiązania i pilnować co robimy. Pies pracuje z konkretnym człowiekiem, a nie z systemem zapisanych komend.
Zajęcia w szkole to bodźce rozpraszające, socjal w grupie innych psów, nauka skupiania się mimo np. innego samca - konkurenta obok i dobra motywacja dla nas do systematycznej pracy. Ale zawsze to my decydujemy i my pracujemy z psem, nikt inny I nie wyobrazam sobie aby to trener decydował co robic z psem, np. w sytuacji gdy jeden samiec szura do drugiego. Owszem, ma zasugerować przewodnikowi odpowiednie działanie, ale to przewodnik jest na końcu smyczy i do niego należy decyzja.
Widziałam takie interwencje trenera kilka razy i zawsze się dziwiłam, że właściciel na nie pozwala....
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 17:18   #98
evel
Junior Member
 
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
Default

Quote:
Originally Posted by Salvator View Post
W fizjologi zwierząt jest prosta zasada warunkowanie negatywne jest najskuteczniejszą metodą nauki (...)
Oho, ktoś tu jest chyba bardzo na bakier z literaturą
evel jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 17:43   #99
Salvator
Junior Member
 
Salvator's Avatar
 
Join Date: Apr 2010
Posts: 103
Default

Koleżanko -> jest najskuteczniejsze ale powoduje uraz . jak łape wsadzisz do ognia to wiesz raz na zawsze. Tylko że jak spotkasz typa co ci przywali kijem to też wiesz na zawsze + kilka dodatkowych procesów w głowie (ale ;p fakt uczysz się i zpamietujesz odrazu z ladunkiem negatywnym) odsyłam nie wiem np do Przewodnik do ćwiczeń kursowych fizjologia zwierząt człowieka wydawnictwo UG 2009
Salvator jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2010, 18:57   #100
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Najwiekszą karą dla (mojego) wilczaka jest (dzisiaj) nie móc brykać po śniegu przez cały dzień ( z powodu rozwalonej łapy) oraz nie móc zjeść do końca skitranego w ogrodzie zamarzniętego bażanta
anula jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 03:32.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org