|
|
|
|||||||
| Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
|
Discussietools | Weergave |
|
|
#1 |
|
Junior Member
Geregistreerd: 16 April 2009
Locatie: Katowice
Berichten: 243
|
Astri znajduje mnóstwo "smakołyków" w lesie. Wyżera jedzenie, którym ludzie dokarmiają gryzonie i ptaki. Zastanawia mnie dla jakiego dzikiego zwierza są podrzucane kości, bo lisów chyba u nas nie ma, tylko jeden wilk
Czy jedynym wyjściem z sytuacji jest kaganiec?
__________________
http://mumekiaszczurka.fotolog.pl/ |
|
|
|
|
|
#2 |
|
VIP Member
|
Ja bym stawiała jednak na wymianę, bo słusznie przypuszczasz, że siłowo to się skończy ucieczką ze zdobyczą.
Ino, że ta wymiana to nie tylko na spacerach w sytuacjach podbramkowych, to jest cały proces przekonywania psa do tego, że może nam oddać wszystko i na tym nie straci. Czyli:wymiana kości, "wspólne" pałaszowanie miski (wkładanie ręki z dodatkowymi porcjami czy smaczkami, gmeranie w misce, wymiany w domu). To wszystko prowadzi do zaufania i przekonania, że można oddać i z głodu się przez to nie umrze: Póki nie osiągniesz z młodą jako-takiego porozumienia w tej kwestii, dla bezpieczeństwa założyłabym jej kaganiec, bo drogocenna zdobycz plus brak przywołania to proszenie się o kłopoty. |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Plessowy wilczak
Geregistreerd: 31 March 2009
Locatie: Pszczyna
Berichten: 1.200
|
Myśmy na szkoleniu uczyli się jak nauczyć psa ignorowania jedzenia na dworze. Potrzebny był pies na smyczy, przewodnik ze smakowym smakiem w ręce i jedzonko porozkładane na drodze. Szło się razem z psiakiem koło jedzenia i gdy tylko pies zaczynał się interesować niedozwolonym pokarmem było "fe" i szarpnięcie smyczą. Jak tylko psiak spojrzał na nas była nagroda. Po paru takich przejściach niektóre psy jak przechodziły koło jedzenia zamiast się nim interesować od razu wpatrywały się w właścicieli.
Astarte akurat na tym etapie szkolenia ignorowała jedzenie, mnie też, za to interesowała się tylko innymi pieskami.... Za to miałyśmy pewien okres czasu gdzie wyćwiczyłyśmy puszczanie zdobyczy na mięso, ale skończyło się to troszkę tak, że Asta co chwilkę brała coś do pyska by usłyszeć "fe", puścić i zgarnąć nagrodę |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
VIP Member
|
Citaat:
Co do nauki w szkole-nie znam tej metody (w końcu tyle ich jest) ale pamiętaj, że większość średnio inteligentnych psów doskonale wie, kiedy jest na smyczy a kiedy luzem (wtedy hulaj dusza!).
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Laatst gewijzigd door Gaga; 2 February 2010 om 00:12 |
|
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Plessowy wilczak
Geregistreerd: 31 March 2009
Locatie: Pszczyna
Berichten: 1.200
|
Citaat:
|
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
moja beaglica tą metodą nauczyła się robić "mapę stołówek". zbiera smaczki za grzeczne "fe" i zaraz potem robi angielskie wyjście by wrócić do miejsca z pychościami
|
|
|
|
|
|
#7 | |
|
VIP Member
|
Kiedyś była taka fajna dyskusja na którymś psim forum czy da się skutecznie i na 100 % oduczyć psa niepodejmowania pokarmu(takiego znaleźnego). Wyszło,że jednak nie bo wrogiem nam jest jeden z podstawowych instynktów i pies w odpowiednio sprzyjających warunkach zawsze porzuci wpajane nauki.
Dlatego pewnie wolę oddawania czy wypuszczanie nawet po komendzie z dużej odległości niż walkę z wiatrakami Citaat:
Chey zwolnił przepuszczając nas ("panie przodem") i czekając aż przejdziemy punkt krytyczny i zostawimy go sam na sam z kolejną możliwością kradzieży
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Laatst gewijzigd door Gaga; 2 February 2010 om 00:40 |
|
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Plessowy wilczak
Geregistreerd: 31 March 2009
Locatie: Pszczyna
Berichten: 1.200
|
Citaat:
A co do metody niejedzenia z ziemi, to nie sprawdzałam jej, tylko przekazuję jak nam mówiono w szkole |
|
|
|
|
|
|
#9 | |
|
VIP Member
|
Citaat:
|
|
|
|
|
|
|
#10 |
|
Wiewiórka Wredna
|
Na smyczy czy lince pesteczka... Problem zaczyna się "luzem" - Baaj jeszcze chętnie się wymienia i zwykle (podkreślam zwykle) ładnie odpuszcza, ale Celarowi trudno przyswoić "marnację" jedzenia, które dobrze zna i pamięta. Dlatego czasem wolę dla spokoju ducha i psich żołądków korzystać z kagańca, bo nie ze wszystkim wygram. Jeszcze, jeśli chodzi o końskie kupy, mogę to zrozumieć i najwyżej odrobaczyć psy wcześniej, ale resztki ludzkiego jedzenia naprawdę mnie martwią. Do tej pory pamiętam pokrojony w równą kostkę chleb, którego nie ruszyło nic, co było żywe na osiedlu, a Baaj obchodził go ostentacyjnym wręcz łukiem - okej, nie jest entuzjastą pieczywa, ale jedzenie kocha, a wtedy po prostu całym sobą pokazał, że nie i już, a zauważył to przed nami, więc nie wyczytał reakcji z języka ciała. Pomijam, że pierwszego dnia wyglądało to po prostu na chleb dla ptaków. W końcu z trawnika zniknął i stety/niestety w okolicy pojawiły się padłe gołębie, na które uważaliśmy jeszcze bardziej, bo wiadomo - padlina...
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Wilkokłak
Geregistreerd: 14 August 2008
Locatie: Katowice
Berichten: 2.220
|
Citaat:
Ale pamiętam też, że Aneta (nasza "główna" trenerka) od początku nie robiła nam złudzeń (pamiętasz Magda? Co do problemu Atah; rozumiem Cię baaaardzo dobrze, bo Łowca jest w tym temacie akurat bardzo uparty. W domu wymieniał się zawsze grzecznie wszystkim, ale co łup na dworze, to łup na dworze. Niestety też na początku nie ustrzegliśmy się z rodziną błędów odbierania na szybko i "na siłę", które wzięły się oczywiście ze strachu - aby się nie zatruł (lub ewentualnie czegoś nie zniszczył, jeżeli łup był akurat czymś cennym dla nas). Po jakimś czasie dotarło do nas, że to nie tędy droga. Teraz różnie to bywa. Łowca dalej jest napalony na jedzenie, jak jakiś głupi, a wyschnięta wygotowana kostka spod bloku jest nawet niekiedy cenniejsza, niż ta mięsna - "domowa", ale z jej oddawaniem jest znacznie lepiej, niż było kiedyś. No i zaczął przybiegać do nas z niektórymi łupami. Dzisiaj rano przyniósł mężowi... nogę. Chyba zająca, ale pewności nie ma. (Zaznaczam - to była znaleźna noga, a nie że tak powiem "zdobyta osobiście" przez Łowcę A nie tak dawno, gdy bawiłam się z nim w aportowanie, w pewnym momencie "zaaportował" mi bułkę Natomiast znalezioną kiedyś słoninkę dla ptaszków niecnie zjadł paskudnik. |
|
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Plessowy wilczak
Geregistreerd: 31 March 2009
Locatie: Pszczyna
Berichten: 1.200
|
Citaat:
A i tak najbezpieczniej jest puścić Astarte razem z Łowcą, wtedy mam pewność prawie 100%, że nic nie zje |
|
|
|
|
|
|
#13 | ||
|
Wilkokłak
Geregistreerd: 14 August 2008
Locatie: Katowice
Berichten: 2.220
|
Citaat:
Citaat:
PS Z końskimi kupami to ja akurat nie robię psu problemu, bo to ponoć najlepsza dla nich flora bakteryjne, choć z punktu widzenia konsekwencji powinno być, ża jak nic, to nic. |
||
|
|
|
|
|
#14 |
|
Wiewiórka Wredna
|
Szczytem szczytów była sytuacja z Baajem szczeniaczkiem, który w wielkiej trawie coś znalazł - z pyska wystawało piórko, powiedziałam puść, bo myślałam, że to tylko to piórko. Piórko okazało się pisklakiem w całości, już lekko płaskim i podsuszonym, bez oczu i z innymi gratisami, a wylądował mi ten stwór na butach. Zamiast witać się ze śniadaniem, zapiszczałam:
- Dobry pies. - Zrobiłam się zielona i podałam smakołyk. Na trawnikach mijaliśmy już czekoladę, lody, pieczywo wszelkiego rodzaju, kiełbasy i mięsa... Normalnie uczta. Raz nawet znalazł taką kość, której nie chciał ruszyć z wyraźnym obrzydzeniem na pysku. My i tak jesteśmy niekonsekwentni, ponieważ pozwalamy Baajowi jeść jabłka i mirabelki.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Wilkokłak
Geregistreerd: 14 August 2008
Locatie: Katowice
Berichten: 2.220
|
Citaat:
Wygląda na to, że być może uratowałam mu życie, dzięki temu, że Łowca w tym wypadku (o dziwo) posłuchał komendy. Cóż było robić - wzięłam kreta za ten ogonek i zaniosłam z powrotem do norki. |
|
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Distinguished Member
Geregistreerd: 17 August 2004
Locatie: Kraków
Berichten: 3.509
|
Citaat:
Kiedyś bawiła się ładnie drewienkiem... podrzucała, łapała... coś zbyt długo jak na Leszka wyczucie... Okazało się, że to był martwy, zamarznięty krecik |
|
|
|
|
|
|
#17 |
|
K-Lee Family
|
Wy to macie przeboje
Za to jak znajdzie pod blokiem kostkę, to różnie bywa, raz puszcza, raz nie, co niewątpliwie przysparza mi zmartwień. |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Junior Member
Geregistreerd: 16 April 2009
Locatie: Katowice
Berichten: 243
|
Dzis przyszły szczekacze
__________________
http://mumekiaszczurka.fotolog.pl/ |
|
|
|
|
|
#19 |
|
wilczakowa mamuśka ;)
|
na spacerniaku nam się nie trafiły jeszcze takie sytuacje, ale w domu to mała szaleje... chwila nieuwagi i... ostatnio na raz zabrała mi z talerza dwie wielkie kanapki
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas
|
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Junior Member
Geregistreerd: 16 April 2009
Locatie: Katowice
Berichten: 243
|
Citaat:
__________________
http://mumekiaszczurka.fotolog.pl/ |
|
|
|
|