Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Sport i szkolenie

Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach...

 
 
Thread Tools Display Modes
Old 20-02-2014, 12:07   #15
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post

”Jak byś mogła trochę szczegółowiej z wyjaśnieniem skrótu „OE”
Szczegółowo? Niezbyt duża suka wychodzi z takiego ogrodzenia w ciągu 3 minut. Pomogła OE - obroża elektryczna połączona z systemem ogrodzeniowym. Coś jak to: http://allegro.pl/pastuch-x-023-elek...991197380.html


Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
Dzięki za miłe słowa o myśliwym:-), większość nie „morduje dla sportu” chociaż kanalie pewnie zdarzaja się jak każdym środowisku
Miłe słowa, bo - jak sam przyznaje - dojrzał i nie czuje potrzeby strzelania do zwierząt.
Niestety, nie znam myśliwego, który nie ma w swoim domu porozwieszanych szczątek zwierzęcych (tzw. trofeów myśliwskich) więc nie przekonuje mnie argument, że myślistwo to "pomaganie przyrodzie w zachowaniu równowagi".
Nikt nie odważy się na eksperyment zostawienia przyrody samej sobie. A nóż jej się uda i co wtedy ci wszyscy niezbędni "strażnicy" i "kontrolerzy" ze sobą poczną?

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
„Co do użyteczności wilczaka przy polowaniach - sugeruję kontakt z właścicielem hodowli Leśny Kamrat.”

Coś więcej o nim napiszesz?

http://www.lesnykamrat.cba.pl/kontakt.html - o ile się nie mylę Zdzisław jest nie tylko hodowcą, ale i leśniczym. Na pewno ma cenne obserwacje.
Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post

Chciałbym żeby w sytuacjach zagrożenia i ataku ze strony drugiego człowieka lub zwierzęcia był wstanie odpowiednio zareagować na komendę w tym przerwać atak również na komendę.
Wilczak to samodzielne zwierzę. W sytuacji realnego zagrożenia stabilny pies ZAPEWNE stanie w obronie stada. Albo zwieje uznając, że to rozsądniejsze niż porywanie się z motyką na słońce. Jak będzie na smyczy, RACZEJ będzie bronił. Bez smyczy? Diabli wiedzą. Może próbować odstraszyć - fukać, podskakiwać, ew szczypać. Jak się delikwent nie przestraszy, to rozsądny pies nie będzie się wydurniał i narażał.
O działaniu na komendę proponuję zapomnieć od razu.
Z moich obserwacji - najlepiej zapobiegać. Odstraszająco świetnie działa dobrze ułożony, duży pies idący sobie luzem, ale reagujący natychmiast na każde, ciche polecenie przewodnika. Nie znam wilczaka, który potrafi się tak zachować w mieście mimo ciężkiej pracy przewodników, szkoleń itd. Sama na ulicy swoich psów nie puszczę luzem nigdy. A u nas (z suką) posłuszeństwo mamy niezłe na tle statystyki.

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
Po przeprowadzce w niskie góry (którą planuję) umiejętność stróżowania byłaby bardzo przydatna.
Wilczaki są czujne. Przez płot będą bronić zawzięcie. Ale: u Margo jest całe stado. Bywam tam BARDZO rzadko. I wejdę na teren mimo, że obecnie większość psów tam będących nie widziała mnie na oczy.

Mam w domu dwa stwory. I jak zostaję sama pilot antynapadowy leży zawsze pod ręką. Psy powiedzą, że ktoś jest na terenie i tyle.

Ale znam historię, gdzie wilczak jest na służbie non stop. Właścicielka mieszka w tak niebezpiecznym mieście, że na porządku dziennym są tam włamania i morderstwa (nie idiotyczne kradzieże, jak w Polsce). O ile wiem, suka co najmniej raz uratowała jej życie atakując włamywacza.
Moim zdaniem - na włamywacza - idiotę - wystarczy szczekający pies powyżej 30 kg. Porządny włamywacz otruje psa (mój mąż tak stracił super łagodnego psa a 2 tyg. później samochód) albo go po prostu zastrzeli.

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
W dzieciństwie mój pies (wiejski mieszaniec podobny do WCZ tylko mocniejszej budowy) prawdopodobnie uratował mi i mojemu wujkowi życie. Wychowywałem się częściowo na wiosce w Bieszczadach, poszliśmy z wujkiem do lasu na dzikie maliny znaleźliśmy się przypadkowo między wielka lochą a jej warchlakami i zaczął się armagedon Locha w pełnej szarży, gdyby nie atak psa na kilka metrów przed nami mogło być naprawdę ciężko. Pies umiejętnie zaatakował ją z boku w dupę i odskoczył zaczęli się ganiać po lesie a ja biegłem chyba najszybciej w życiu. Psu się nic nie stało Wrócił do nas po 20 minutach cały zadowolony. Dlatego napisałem o obronie przed zwierzęciem
Piękna historia. Moje "bestie" nie pójdą na jelonka, który stoi i się patrzy. Bo jakiś dziwnie podejrzany jest. Nie znalazłam się nigdy w sytuacji podobnej do opisanej wyżej. Za to kilka razy oddalałam się ze szkółki, którą mam przez płot, bo usłyszałam niepokojące chrumkanie. Pies zwiewał galopem razem ze mną.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
 


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 14:45.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org