![]() |
![]() |
|
Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje.... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
|
![]()
temat dosyc stary, ale odgrzebuje, bo w tym roku zapowiada sie atak kleszczowy jakich malo. Pisze po czesci jako ostrzezenie, ale po czesci jako pytanie. Zaczniemy od pytania, czy macie jakies nowe sposoby na ochrone futrzaka ?? czy moze sie cos pojawilo o czym nie wiem a warto by uskutecznic?? dajcie znac jak to wyglada u was z preparatami itp, szczegolna prosba do wlascicieli "burych" mieszkajacych blisko lasu i szurajacych po podworkach gdzie jest duze zagrozenie zlapaniem kleszcza.
I czesc druga mniej mila niestety ![]() W sumie po tygodniowym pobycie, wygrzebalem z biedaczki 19 szt!! nie liczac tych ktore wylapalem na siersci, efekt..... wczoraj wrocilismy, dzisiaj juz nie poznalem psa ---- kierunek wet, mamy babesjoze ![]() Pies zabezpieczony od nosa po ogon, ale jak powiedzial mi wet, nie ma srodka ktory da efekt 100% ochrony, wszystko daje 50/50, a z racji ostatnich kilku kiepskich zim, pierwsze leczenie babesjozy w tym roku zanotowano w warszawie --- W LUTYM!!!! Dlatego tez tak troche ostrzegam abyscie bacznie przeczesywali psiaki, bo obecnie srednia warszawska liczba zakazen to okolo 70 psow tygodniowo w klinice.
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Member
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Junior Member
|
![]()
Wiesz, u nas bylo dosyc latwo zauwazyc ze jest cos nie tak, bo na codzien skaczacy brykajacy i figlujacy glupek, zamienil sie nagle w powolnego, ociezalego klocka, rano nie napadla mnie w wyrku z powitaniem, wzgardzila suszonym pluckiem, a po schodach wchodzila z poltora pietrowym opoznieniem, wtedy wiedzialem ze z psem jest cos nie tak.
Generalnie najbardziej oczywiste objawy to: pies robi sie markotny, smetny, nie ma ochoty na ruch, nawet spacer to nie frajda, nie specjalnie chce jesc i pic, dosyc mocno dyszy bo w momencie zakazenia skacze temp. (u nas bylo to 40C), generalnie powloczy nogami jak by wlasnie przebiegl 200 km. Bardzo czesto rowniez mozna zauwazyc dodatkowe objawy takie jak brazowy kolor moczu lub krwawy kal, u nas ich nie bylo bo jak pisalem wylapane to zostalo w pierwszym momencie zakazenia, mloda bardzo szybko zareagowala goraczka.
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Wilczy Duch
|
![]()
Przerażające... Ja mieszkam właściwie w środku lasu, o tyle szczęścia, że bardziej w iglastym niż lisciastym jednak spacery to nad rzeke i bagienka a tam.. no coz.. Psiaki są podwójnie zakropione, cześciej też odnawiamy to( wszystko pod kontrola weta). Na razie jak na tak czeste spacery i życie w lesie to łapiemy jakoś jednego na tydzien, z Kala, chodzimy pewniejszymi sciezkami i po każdym jest dokladnie sprawdzana. Z reszta po spacerze jest zawsze jeszcze chetna do zabaw na podworku wiec to nie zawsze pomaga.
Mi tez pomagają częste zabawy z małymi i dokładna obserwacja ich futerka mimo wszystko także dzięki temu wczoraj obronilismy sie przed 5(!) kleszczami , ktore już szukały szczeliny w futerku. Czasami też stosuje jeszcze dodatkowo obroże bayerowską, taka, podwójna ochrona z zakrapianiem, kiedy widze, że naprawdę nie ma spaceru by nie wrócić z jakimś dodatkiem ze spaceru... Ciesze się, że odświeżono ten wątek, dzięki i też czekam na wasze sposoby |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Member
|
![]()
dzięki teraz będę wiedzieć na co zwracać uwagę
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
VIP Member
|
![]()
My w tzw "sezonie" stosujemy fiprex regularnie co 2 tygodnie. Po kazdym spacerze jest przeglad futra i usuniecie ewentualnych "obcych", dodatkowo gdy wchodzimy w klesczowiska to jade po psoe ludzkimi preparatami typu OFF czy AUTAN.. to ew. ochrona na raptem pol godziny ale zawsze
![]() Niestety klescza zlapac mozna przez caly rok wiec tu urlopu nie ma ;( Mam nadzieje, ze Magri szybko stanie na lapy. tym bardziej ze tak blyskawicznie zareagowaliscie.. trzymamy kciuki!!! |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
![]()
My też, od kiedy stosuję Autan co 3 tygodnie w dawce niemal podwójnej z przeliczenia z kropli frontline'u, czyli 5ml dla psa 30kg, nie mamy w zasadzie żadnych złapań. A przedtem był kleszczołapem OKRPNYM.
PS. Tylko lotion się nadaje, bo spray dusi. maria i wufi |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Junior Member
|
![]()
no reakcje mielismy szybka, ale w koncu nie bylo na co czekac, badanie krwi to tylko 20 zl a w klinikach gdzie jest laborant, na wynik czeka sie +/- 10 min, wiec tak czy siak nawet gdyby nie miala tych objawow podejzewam ze kontrolnie bym jej to jutro zafundowal, po takiej inwazji obcych jaka miala.
Faze ma naprawde bardzo bardzo wczesna, jak to okreslil wet trzeba bylo mocno okular w oczodol wsadzic zeby gadziny dojzec, bo sa ledwo widoczne. Leczenie tak jak napisala Bozena, rowniez nie jest bezinwazyjne, tzn nie szkodzi jakos dramatycznie psu, natomiast ma mnostwo objawow pobocznych, poniewaz pierwotniaka likwiduje sie toksynami, pies moze reagowac: slinotokiem, czasowym zamlgleniem, problemami ruchowymi (wyglada to jak by psiak mial klopot z blednikiem, nogi chca do przodu ale cialo idzie w bok - tak bylo dzisiaj u nas), oczywiscie klasycznie brak apetytu i nawet niechetne picie wody. Dlatego po takim strzale (w sumie jest to 7 zastrzykow jednorazowo), lekarz podaje nastepnego dnia tzw bombe witaminowo-oslonowa, czyli jakis pewnie taki koktajl, nie wiem dokladnie co, ale jutro sie dowiem to poopisuje. A z Autanami i Offami faktycznie nie pomyslalem, bede musial doraznie w warszawie postosowac, zawsze to cos wiecej
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:. |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Member
|
![]()
Przykro mi że malutka chora. Wiem co to jest, dobrze że udało się uchwycić w pierwszej fazie. Postęp babeszjozy jest piorunujący. Pierwotniak który umiejscawia się w krwinkach, namnaża się w nich i od środka je rozwala i wchodzi w następne. Postęp namnażania się jest zastraszająco szybki. Ereshka chorowała mimo zabezpieczenia frontlinem. Nie znalazłam jej żadnego kleszcza i diagnoza lekarza wydawała mi się dziwna. Ale w wynikach krwi wszystko było widać. Bardzo duży spadek czerwonych krwinek. Niestety u suczek trudniej jest zauważyć ciemny mocz, szczególnie jak siusiają na trawkę. U Ereshki ja zauważyłam sztywne tylne nogi jakby chodziła na szczudłach. Myślałam więc że coś się jej stało ze stawami.
Przy najmniejszych objawach natychmiast trzeba jechać do weta. Samo leczenie też nie jest mało szkodliwe bo niestety tego pierwotniaka trzeba czymś otruć. Ereshka miała po podaniu leku ślinotok, oczopląs a wodę podawałam jej przez całą noc strzykawką. Rano zrobiła siusiu i było żółte. Radość nie do opisania. Po dwóch tygodniach lekarz podał nam jeszcze dawkę przypominającą ale dużo mniejszą. Poza tym dostawała leki chroniące wątrobę i krwiotwórcze. Skończyło się wszystko bardzo dobrze nie ma żadnych następstw ze strony wątroby czy nerek. Choróbsko jest straszne!!!! Widziałam jak dużo psiaków trafia do weta z babeszjozą. Niektórzy właściciele po dwóch godzinach otrzymują bardzo smutną wiadomość. Teraz wszystkie drzewa i krzaki na działce pryskam środkiem przeciw kleszczom. A do lasu boję się chodzić szczególnie u nas w woj. lubelskim niestety ta choroba bardzo często jest spotykana a przechorowanie jej nie daje niestety odporności. Zabezpieczajcie więc psiaki bo to znacznie zmniejsza ryzyko, pomimo, że całkowicie nie chroni. Rejony występowania w Polsce kleszczy roznoszących pierwotniaka babeszjozy niestety się rozszerzają. Pozdrawiam Bożena
__________________
http://henrykowka.wolfdog.org/ |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
VIP Member
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|