temat dosyc stary, ale odgrzebuje, bo w tym roku zapowiada sie atak kleszczowy jakich malo. Pisze po czesci jako ostrzezenie, ale po czesci jako pytanie. Zaczniemy od pytania, czy macie jakies nowe sposoby na ochrone futrzaka ?? czy moze sie cos pojawilo o czym nie wiem a warto by uskutecznic?? dajcie znac jak to wyglada u was z preparatami itp, szczegolna prosba do wlascicieli "burych" mieszkajacych blisko lasu i szurajacych po podworkach gdzie jest duze zagrozenie zlapaniem kleszcza.
I czesc druga mniej mila niestety

Wybylismy na dlugi weekend z Magriszonem na mazurska dzialeczke, teren ogrodzony wiec dla burej raj. Niestety dla nas, raj skonczyl sie po dwoch dniach kiedy podczas miziania wydlubalem pierwsze 3 potwory!!!
W sumie po tygodniowym pobycie, wygrzebalem z biedaczki 19 szt!! nie liczac tych ktore wylapalem na siersci, efekt..... wczoraj wrocilismy, dzisiaj juz nie poznalem psa ---- kierunek wet, mamy babesjoze

. Objawy pokazaly sie dopiero dzisiaj, i badanie krwi potwierdzilo ze jest to bardzo bardzo wczesna faza, gnoje sa ledwo widoczne na krwinkach
Pies zabezpieczony od nosa po ogon, ale jak powiedzial mi wet, nie ma srodka ktory da efekt 100% ochrony, wszystko daje 50/50, a z racji ostatnich kilku kiepskich zim, pierwsze leczenie babesjozy w tym roku zanotowano w warszawie --- W LUTYM!!!! Dlatego tez tak troche ostrzegam abyscie bacznie przeczesywali psiaki, bo obecnie srednia warszawska liczba zakazen to okolo 70 psow tygodniowo w klinice.