![]() |
![]() |
|
Wystawy Nasze sukcesy wystawowe, jak przygotować CzW, jak wystawiać.... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
K-Lee Family
|
![]()
Btd ale ja nigdzie nie napisałam czegoś takiego
![]() Wg mnie wykastrowane suki nie powinny być wystawiane, tak samo jak nie mogą być wystawiane kastrowane samce. To jednak nie znaczy, że potępiam wszystkich, którzy tak robią, a jedynie tyle, że sama nie wystawiałabym sterylizowanej suki. I nigdzie nie napisałam, że wszystkie niesterylizowane i wystawiane muszą mieć potomstwo. Można przecież nie myśleć o hodowli, i wystawiać sukę, ale przecież nie wszystkie suki, których właściciele nie chcą hodować są od razu sterylizowane... Last edited by Gia; 17-04-2012 at 14:26. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Trochę inne spojrzenie na sprawę:
Powody istnienia wystaw ewoluują. Wystawa miała być chyba oceną psów rasowych z ich przydatnością rasową. Konkretna rasa powstała w konkretnym celu: oprócz przydatności dla człowieka /najróżniejsze próby/ obserwuje się wygląd. I porównuje go ze wzorcem. Celów jest kilka na wystawie. "Bólem" zasad wystawiania jest brak precyzji: co to znaczy >zdrowa<? Dla mnie, zdrowy pies to pies ze wszystkimi "walorami" /nie powycinany/ i wszystkie elementy jego organizmu są zdrowe. I na to ma mieć papier od wyznaczonego przez Związek weterynarza /oprócz wścieklizny, oczywiście/. Rozumiem możliwość porównywania psów dla oceny pracy hodowli, ale z punktu widzenia przekazywania genów /wartościowych dla danej rasy/ powinna być w takim razie inna kategoria dla wystawiania takich psów. Idę na wystawę, widzę cacibowo-bobową sukę i zagajam właściciela o możliwość kupienia po niej szczeniaka. I słyszę: o sorry, ona jest bezmaciczna. To co ona tu robi? To wystawa piękności? I TAK, uważam, że w związku z tą "przydatnością", pies bez "walorów" zabiera miejsce psom, które są w pełni "wartościowe" dla rasy. Niech te psy mają swoje kategorie, jak koty. Słyszałam ostatnio, że megaczempionem na pewnej światówce został pies z bardzo ciężką chorobą tej rasy. Tylko dlatego, że pewne rzeczy nie są zabronione /i brak obowiązkowych badań/, pies ten być może zostanie rodzicem i będzie dalej przenosił chorobę. I istnieje obawa, że właściciel będzie miał w nosie chorobę, gdy dostanie wiadro zamówień na szczeniaki po super championie. Skoro sam >Związek Międzynarodowy< uhonorował psa, to niech szczekacze się zamkną. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Określenie >zdrowy< użyłam w kontekście warunków zasad wystawiania ustanowionych przez ZKwP. Przepraszam za "skrót myślowy" mogący źle "mnie" zinterpretować.
.................................................. .. Może psy kastrowane/suki sterylizowane powinny występować w kategorii: "pies wystawowy* - poglądowy -nie do reprodukcji-bez wartości hodowlanej". Jasno, bez niedomówień. Do tej kategorii można by dorzucić /lub nie -tworząc oddzielną kategorię/ psy z dziedziczną skłonnością do danej choroby /choroby danej rasy na co nie trzeba obecnie mieć obowiązkowych badań/, czyli z >grupy ryzyka< /jak u ludzi/. W tej kwestii musieliby się wypowiedzieć lekarze, jak jest ze tą "skłonnością" do raka, chorób serca, agresji, dysplazji i in. Jest jeszcze kwestia "bezczelnych" hodowców /jak to ktoś nadmienił z "bulwersem"/, którym psy bez narządów rodnych i z niewidocznymi chorobami odbierają wysokie noty na wystawach... Po jaką cholerę hodowca jedzie na wystawę? Oprócz socjalizacji psa i dobrej zabawy? Dla odniesienia sukcesu swojego psa. Dla potwierdzenia jego "jakości" i "wartości" /tej rynkowej też/. Dla przełożenia tego na stronę finansową przy planowaniu szczeniaków. Jeśli hodowca ma wzorcowego psa /cennego dla hodowli/ i przegra z psem "wadliwym" /z tego punktu widzenia/, to jest to jawna niesprawiedliwość, bo może prowadzić do zmniejszenia zainteresowania jego "towarem". Hodowca pracuje przez lata, by wypromować najlepsze psy i chce mieć potwierdzenie tego na wystawach u niezależnych sędziów. Chce porównywać swojego psa z innymi psami o tych samych "parametrach" w takiej samej stawce -to naturalne i tak być, moim zdaniem, powinno. Ale tu znowu ukłon w stronę Związku Kynologicznego, który nie ma czasu na precyzję....... |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
![]()
widocznie nie ma tak wzorcowych i cennych dla hodowli psow jak przegrywa :->
i ode mnie tez bys uslyszala ze nie bedziesz miala okazji kupic szczeniaka bo nie planuje rozmnazac. i co, tez takiego kogos pogonic? bo zabiera cenne zdobycze? hah jesli ktos sie na to faktycznie denerwuje to watch my trollface moze faktycznie wprowadzic regulacje ze nie dosc ze wystawiac na wystawach ale sprzedawac mozna tylko tym osobom ktore beda rozmnazac. albo kazda suka musi miec co najmniej jeden miot.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Moderator
|
![]()
wystawa to wystawa, hodowla to hodowla. to calkiem rozne rzeczy. na przyklad w Lotwii jest klasa kastratow
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | ||
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
![]() Quote:
O to samo chodzi mi - wystawa nie zobowiązuje do rozmnażania psa. Sama definicja wystawy nie kojarzy się z jakimkolwiek przymusem hodowlanym. Anglojęzyczne "Dog Show" też ma niewiele wspólnego z rozmnażaniem. I czy definicja zdrowia mieści kastrację/sterylizację? Quote:
Z samcami nieco inaczej, bo jądra które nie są w mosznie niosą ryzyko nie tylko przekazania "złych genów", ale są zagrożeniem samym w sobie dla psa, bo jest to niefizjologiczne ich położenie (oczywiście same posiadanie jąder też jest zagrożone tym, że się rozchorują :P ale co innego, gdy zachoruje narząd prawidłowy, a co innego, gdy coś jest nie tam, gdzie trzeba). Jeśli samiec jest wnętrem, to niezstąpione jądro ma b. duże szanse rozwinąć się w guz nowotworowy (w wakacje wyciągałam na praktykach guz wielkości grejfruta z 8-letniego ONa, jednostronnego wnętra - guz produkował estrogeny i pies był niemalże łysy...). Wynika więc z tego, że kastrat również jest psem zdrowym, ale tu przepisy są jasne - pies zdrowy ORAZ posiadający dwa dobrze wykształcone jądra w worku mosznowym. Dlatego nie ma wg mnie tutaj twierdzenia, że kastrat samiec jest "niezdrowy". On po prostu nie spełnia dodatkowego warunku, jaki został postawiony. Pewnie ktoś, kto to wymyślał, był facetem i nie lubił psów bez jajek ![]() ![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]() Quote:
Btd, nie chodzi o gonienie, ale o sprecyzowanie zasad. I nie chodzi o nerwy: kto "chwilę" pobędzie w danej rasie i na wystawach, obojętnieje. Ja tam się już staram nie denerwować. Ot, czasem rzucę głośno "fakiem" i idę dalej. ... Tak, kastrat nie jest niezdrowy i wysterylizowana suka nie jest niezdrowa, ale o precyzję chodzi. Gdy brak dokładnych zasad, jest jak z przysłowiową "mętną wodą, w której się dobrze ryby łowi" i "róbta, co chceta", bo to co nie jest zabronione jest dozwolone. ... Mario -tylko się nie sterylizuj! ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]()
Jednak przytoczonej definicji zdrowia i obowiązującej wg WHO ani kastrat ani suka sterylizowana nie spełniają. Bo na zdrowie globalne ( a co za tym idzie, jeśli jest zachowane to i dobrostan psychofizyczny) składa się m.in. zdrowie reprodukcyjne, czyli posiadanie genitaliów - "normalnie" rozwiniętych oraz płodność. Jeśli pierwszy lub drugi warunek nie jest spełniony, nie jest spełniona definicja zdrowia, gdyż pojawia się dysfuncja. I o ile człowiek mówi i wymienia swoje spostrzeżenia to może udać się na terapię i swój dobrostan odbudować (co nie znaczy odzyskać zdrowie, tylko funkcjonować w sposób satysfakcjonujący dla siebie) o tyle z psią psychoterapią bywa trudniej
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
![]()
No, tutaj kwestią sporną pozostaje, czy zwierzęta odczuwają dyskomfort nie mając możliwości rozmnażania się. Czy suka jest smutna, bo nie ma szczeniaczków, a pies nie może wyjść z depresji, że nie został ojcem? Szczerze wątpię
![]() Dlatego nie sądzę, że sterylizowana suka nie jest zdrowa, bo cierpi z powodu braku dzieciaczków. To u ludzi miesiączka jest nazywana "płaczem macicy po niespełnionym marzeniu" ![]() A jeśli chodzi o ropomacicze - jest to bezpośrednie zagrożenie jej życia, także jest po pierwsze jednostką chorobową samą w sobie, po drugie sprawia olbrzymi problem dot. samopoczucia (ostry stan zapalny powodujący brak apetytu, osowiałość, gorączkę, nadmierne pragnienie, osłabienie - to widzimy my, a jak czuje się taka suka to można sobie wyobrażać) - suka z ropomacziczem jest chora, suka bez macicy nie ma zdolności rozrodczej, ale nie zaburza to jej samopoczucia ani wskaźników życiowych (w sporej części przypadków nawet nie spada bardzo znacząco poziom estrogenów, które produkują przecież usuwane razem jajniki) - nie jesteśmy więc w żaden sposób wykazać, że suka nie czuje się dobrze - fizycznie ani psychicznie. Definicja WHO nie mówi nic o "pełnych zdolnościach fizjologicznych" - nawet u ludzi, co dopiero mówiąc o zwierzętach. Last edited by Trustno1; 18-04-2012 at 22:21. |
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|