![]() |
![]() |
|
Wystawy Nasze sukcesy wystawowe, jak przygotować CzW, jak wystawiać.... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
![]()
widocznie nie ma tak wzorcowych i cennych dla hodowli psow jak przegrywa :->
i ode mnie tez bys uslyszala ze nie bedziesz miala okazji kupic szczeniaka bo nie planuje rozmnazac. i co, tez takiego kogos pogonic? bo zabiera cenne zdobycze? hah jesli ktos sie na to faktycznie denerwuje to watch my trollface moze faktycznie wprowadzic regulacje ze nie dosc ze wystawiac na wystawach ale sprzedawac mozna tylko tym osobom ktore beda rozmnazac. albo kazda suka musi miec co najmniej jeden miot.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Moderator
|
![]()
wystawa to wystawa, hodowla to hodowla. to calkiem rozne rzeczy. na przyklad w Lotwii jest klasa kastratow
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | ||
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
![]() Quote:
O to samo chodzi mi - wystawa nie zobowiązuje do rozmnażania psa. Sama definicja wystawy nie kojarzy się z jakimkolwiek przymusem hodowlanym. Anglojęzyczne "Dog Show" też ma niewiele wspólnego z rozmnażaniem. I czy definicja zdrowia mieści kastrację/sterylizację? Quote:
Z samcami nieco inaczej, bo jądra które nie są w mosznie niosą ryzyko nie tylko przekazania "złych genów", ale są zagrożeniem samym w sobie dla psa, bo jest to niefizjologiczne ich położenie (oczywiście same posiadanie jąder też jest zagrożone tym, że się rozchorują :P ale co innego, gdy zachoruje narząd prawidłowy, a co innego, gdy coś jest nie tam, gdzie trzeba). Jeśli samiec jest wnętrem, to niezstąpione jądro ma b. duże szanse rozwinąć się w guz nowotworowy (w wakacje wyciągałam na praktykach guz wielkości grejfruta z 8-letniego ONa, jednostronnego wnętra - guz produkował estrogeny i pies był niemalże łysy...). Wynika więc z tego, że kastrat również jest psem zdrowym, ale tu przepisy są jasne - pies zdrowy ORAZ posiadający dwa dobrze wykształcone jądra w worku mosznowym. Dlatego nie ma wg mnie tutaj twierdzenia, że kastrat samiec jest "niezdrowy". On po prostu nie spełnia dodatkowego warunku, jaki został postawiony. Pewnie ktoś, kto to wymyślał, był facetem i nie lubił psów bez jajek ![]() ![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]() Quote:
Btd, nie chodzi o gonienie, ale o sprecyzowanie zasad. I nie chodzi o nerwy: kto "chwilę" pobędzie w danej rasie i na wystawach, obojętnieje. Ja tam się już staram nie denerwować. Ot, czasem rzucę głośno "fakiem" i idę dalej. ... Tak, kastrat nie jest niezdrowy i wysterylizowana suka nie jest niezdrowa, ale o precyzję chodzi. Gdy brak dokładnych zasad, jest jak z przysłowiową "mętną wodą, w której się dobrze ryby łowi" i "róbta, co chceta", bo to co nie jest zabronione jest dozwolone. ... Mario -tylko się nie sterylizuj! ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]()
Jednak przytoczonej definicji zdrowia i obowiązującej wg WHO ani kastrat ani suka sterylizowana nie spełniają. Bo na zdrowie globalne ( a co za tym idzie, jeśli jest zachowane to i dobrostan psychofizyczny) składa się m.in. zdrowie reprodukcyjne, czyli posiadanie genitaliów - "normalnie" rozwiniętych oraz płodność. Jeśli pierwszy lub drugi warunek nie jest spełniony, nie jest spełniona definicja zdrowia, gdyż pojawia się dysfuncja. I o ile człowiek mówi i wymienia swoje spostrzeżenia to może udać się na terapię i swój dobrostan odbudować (co nie znaczy odzyskać zdrowie, tylko funkcjonować w sposób satysfakcjonujący dla siebie) o tyle z psią psychoterapią bywa trudniej
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
![]()
No, tutaj kwestią sporną pozostaje, czy zwierzęta odczuwają dyskomfort nie mając możliwości rozmnażania się. Czy suka jest smutna, bo nie ma szczeniaczków, a pies nie może wyjść z depresji, że nie został ojcem? Szczerze wątpię
![]() Dlatego nie sądzę, że sterylizowana suka nie jest zdrowa, bo cierpi z powodu braku dzieciaczków. To u ludzi miesiączka jest nazywana "płaczem macicy po niespełnionym marzeniu" ![]() A jeśli chodzi o ropomacicze - jest to bezpośrednie zagrożenie jej życia, także jest po pierwsze jednostką chorobową samą w sobie, po drugie sprawia olbrzymi problem dot. samopoczucia (ostry stan zapalny powodujący brak apetytu, osowiałość, gorączkę, nadmierne pragnienie, osłabienie - to widzimy my, a jak czuje się taka suka to można sobie wyobrażać) - suka z ropomacziczem jest chora, suka bez macicy nie ma zdolności rozrodczej, ale nie zaburza to jej samopoczucia ani wskaźników życiowych (w sporej części przypadków nawet nie spada bardzo znacząco poziom estrogenów, które produkują przecież usuwane razem jajniki) - nie jesteśmy więc w żaden sposób wykazać, że suka nie czuje się dobrze - fizycznie ani psychicznie. Definicja WHO nie mówi nic o "pełnych zdolnościach fizjologicznych" - nawet u ludzi, co dopiero mówiąc o zwierzętach. Last edited by Trustno1; 18-04-2012 at 22:21. |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]()
Ja mówię, że wg przytoczonej definicji nie jest taka suka/pies zdrowa/y.
Zgadzam się z tym, że nie każdy chce mieć potomstwo wśród ludzi i nie każdy się na nie decyduje, ale w tym, czy ktoś chce czy nie chce nie ma słowa o zdrowiu. Bo "zdrowie" mówi, że możesz. to czy chcesz, czy nie to już inna sprawa ![]() Ja też nie wiem, czy potomstwo da psu/suce radość i dobrostan ![]() U suk jest cieczka. Czyli cykl jest - nie musi być co miesiąc, bo ludzie tak mają... |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
![]() Quote:
I tak - najciekawsze tutaj są kwestie definicji komfortu psychicznego psa/suki w porównaniu do człowieka. Osobiście uważam, że zwierzę, którego wszystkie dające się zbadać wskaźniki fizyczne są w normie, które ma apetyt, zachowuje się normalnie do swojego gatunku/charakteru/sytuacji jest zwierzęciem zdrowym. W tej definicji jest o braku choroby lub kalectwa (pytanie, czy bezpłodność jest kalectwem i co w ogóle uważa się za kalectwo - dla kogoś jest to brak nogi, dla innej osoby - zajęcza warga. Jeśli w Twoim rozumowaniu pozbawienie psa zdolności rozrodczych czyni z niego kalekę, to owszem - nie jest pies kastrowany zdrowy. Moim zdaniem kastracja nie czyni go kaleką, więc jest zdrowy). Bo reszta mówi o dobrostanie fizycznym i psychicznym. Jeśli samca nic nie swędzi z powodu niespełnionych marzeń o potomkach, a samica nie płacze za szczeniętami - to jest zachowany ich dobrostan fizyczny i psychiczny - więc są zdrowe. Jedyna kwestia to rozumienie słowa "kalectwo". ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]() Quote:
![]() Dobrostan psychofizyczny też ma szerszy kontekst i bazuje na pojęciu (znowu ![]() ![]() Nie przedstawiam tu swoich definicji pojęć, bo mówimy o WHO. A to jakie mam zdanie ja, czy Ty to inna bajka. Mamy do tych zdań prawo, ale nie mieszajmy w to wtedy WHO ![]() Last edited by Wonderfull Wolf ES; 18-04-2012 at 22:42. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]() Quote:
Tylko instynkt? Tylko fizjologia? Hmmmmmmm....... Po analizie Waszych opinii, jednak skłaniam się ku tej mówiącej, że pies/suka >po wycięciu< nie jest w pełni zdrowa. Dodaję na tę szalę argument z serii "Są dziwy w niebie i na ziemi, o których ani śniło się waszym filozofom" oraz coś o "szkiełku i oku"... ![]() Zawsze uważałam, że skoro czegoś nie widać, to wcale nie znaczy, że tego nie ma... ![]() /Ret.: Czym jest zachowanie kobiety podchodzącej z determinacją do kolejnej próby zajścia w ciążę -też po kolejnym poronieniu np.? Jaki jest procent kobiet, które nie chcą mieć dzieci, bo tego nie potrzebują nie ze względów na warunki zewnętrzne./ Last edited by Puchatek; 19-04-2012 at 08:31. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|