|
|
|
|||||||
| Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje.... |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 | ||
|
VIP Member
|
Troche OFF TOPIC: No wreszcie sie doczekalismy na forum weta, u ktorego mozna zweryfikowac to co sie czytalo/slyszalo/widzialo...
![]() A teraz powrot do tematu... Sadze, ze cale zamieszanie to "wina" weta. Nie mam zamiaru twierdzic w stylu uzytkownikow, ktorzy jak pisal igi - atakuja admina, ze sami nie czytali regulaminu... Quote:
Quote:
![]() Masz Rona racje - pewnie maly "znielubilby" te zabiegow i obrazil sie na jakis czas. Ale skoro na szali jest "albo krople albo zabieg" to czlowiek musi sie troche pomeczyc.... (wilczak to zreszta nic z zabiegami u kota - tam to jest jazda
__________________
|
||
|
|
|
|
|
#2 | |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
. Kiedy trzeba było, zaciskając zęby sami robiliśmy Tinuli bolesne zastrzyki.. |
|
|
|
|
|
|
#3 | |
|
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
|
|
|
|
|
#4 |
|
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Tak łapanie małego na takie zabiegi napweno nie będzie dla niego miłe
![]() Margo o uszach, to i ja wtrące swoje... U mnie drugi pies, a nawet kotka grzecznie znoszą czyszczenie. Sarkowi wystarczy, że powiem "dawaj uszy" i zaraz pychola kładzie na kolanach, gotów do czyszczenia. Kociczka też grzeczna. A Uni, ta to jest okropna. Nigdy jej krzywdy uszkowej nie zrobiono, a jak się do niej zbliżam na czyszczonko, to piszczy jakbym ją ze skóry obdzierała, mimo, że jeszcze "zabiegu" nie wykonałam. Ot,baba |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Member
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
|
Dwa lata temu dostałam psa ze schroniska- miał być ślepy, ponieważ w warunkach schroniska nie było możlliwości leczyć stanu zapalnego oczu. Podawałam mu przez 6 tygodni 3 rodzaje kropli 4 razy dziennie (12kropelek miał zapuszczanych każdego dnia). Oprócz tego w międzyczasie chłopak dostał nosówki bo oczywiście nikt go nie zaszczepił i miał wstrząs anafilaktyczny po podaniu jedego leku. Pacjent ekstremalny!
Zmerzam do tego, że pies na widok mnie kucającej na podłodze i biorącej kilka buteleczek z kroplami do ręki chował ogon pod siebie i uciekał. Jedne krople były stężoną solą i piekły niemołosiernie, gdy robiłam mu zastrzyki z witamin B pies sikał z bólu i gryzł mi ręce- dodam, że był to pies w wieku 4-6 miesięcy sporo większy od wilczaka. Po kropelkach i zastrzykach zawsze było mizianie, tulenie i smakołyki. Wychwalałam psa pod niebiosa, że jest dobry, dzielny itd. I jakoś zapominał. Do czasu następnych kropelek (czyli na 6 godzin). Finał finałów pies ma zdrowe oczy, przezwyciężył nosówkę i nia ma między nami żadnych fochów ani złych wspomnień. Uważam, że jeżeli w grę wchodzi zdrowie psa nie ma półśrodków. Leczenie powinno być szybkie, skuteczne i szybko zapomniane. Pies ma cieszyć się zdrowiem, a właściciel spać spokojnie. Nawet jeżeli miałoby to być kosztem kilkudniowego focha. Zawsze mamy jakiś wybór- ja nie położyłabym na szali zdrowia zwierzęcia tylko dlatego, że nie lubi kropelki w oku (te, które dostał Łowca w ogóle nie pieką). |
|
|
|
|
|
#6 | ||
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
, u nas minęło już prawie 6 miesięcy i nie zapomniałaQuote:
|
||
|
|
|
|
|
#7 |
|
VIP Member
|
Rybka: całkiem z dobrego serca polecam Ci wilczaka w gabinecie
Mając przed Cheyem kilka psów nie wyobrażałam sobie, że ucząc kolejnego, w taki sam sposób znoszenia zabiegów- wyrżnę łbem o ścianę. Nie twierdzę, że wszystkie zachowują się tak samo ale z tego co słyszałam nie mówimy o wyjątkach ![]() Po kilkunastu latach przyzwyczajenia, że poproszony pies poddaje się zakraplaniu oczu czy uszu (nie lubi ale nie robi paniki), zastrzykom, pobieraniu krwi - nagle przeżyłam szok. I to co pisze Grin czy Ronka jest mi bardzo dobrze znane. Jak w ucieczce przed kroplami pies Ci śmiga DOSŁOWNIE po ścianach (a sprawne są niebywale) to nie ma siły, wynik meczu bywa 0:1. I nie wynika to z nieodpowiedzialności właściciela. Dwa lata temu pobieraliśmy psu krew celem badań przed kryciem, kundel już leżał, skrępowany tak, że nie mial możliwości wstać, krew juz kapała do próbówki i nagle młotek stwierdził"o matko!, wykrwawię się!" jak wierzgnął to po ścianach poleciała krew...z twarzy Romka. Rozorał mu pazurem tylnej łapy odcinek od nosa do ust (dobrze, że nosi wąsy Dla mnie to był kosmos! Rok póżniej musieliśmy znów pobrac krew do badania (ponad pół roku ciągłego jedzenia Orijena Tradycyjnie- nie miałyby szans Kiedyś się wkurzyłam tym, że mam tu takie bariery postawione przez psa i zawsze przegrywam. Poodkręcałam to albo przerobiłam sposoby bo w końcu zabiegi sa czasem konieczne a mimo, że Chey nie używa zębów to walka z czterdziestoma paroma kilogramami stawia mnie na przegranej pozycji Ale wierz mi-histeryzujący zabiergowo wilczak to nie jest bułka z masłem
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 14-03-2009 at 16:59. |
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Wet mówił o optymalnej sytuacji i z lekkim "przymrużeniem oka", a potem zaraz dodał "ile razy wam się uda". Zresztą sam widział, jak wyglądało to w gabinecie. My z Jackiem musieliśmy go obydwoje trzymać, żeby trzeci człowiek (wet) mógł mu wpuścić jedną kroplę do jednego oka a i tak trochę zetrwało, zanim trafił. W domowych warunkach musieliśmy wykorzystywać chwile, gdy Łowca był śpiący, spokojny i nie tak ruchliwy. Nawet gdybyśmy chcieli robić to "na siłę", brakło tego trzeciego. A teraz bardziej na poważnie. Mój poprzedni pies miał nosówkę i otarł się o śmierć. Wyszedł z tego i wiem, co to znaczy. Ale mimo wszystko podanie tu przez Rybkę akurat takiego przykładu, biorąc pod uwagę obecny "stan" Łowcy, jest chyba jednak małą przesadą. Poza tym uważam, że w tej sprawie tak jak i wszystkich innych należy zachować rozsądek i środki adekwatne do sytuacji. Poza tym mimo wszystko wierzę w naturalną odporność organizmu zdolną przezwyciężyć choroby nawet i bez "chemii", o czym często zdają się zapominać lekarze "ludzcy" i weci chyba niekiedy też. No i tak jak mówiłam; będziemy obserwować. Przy najmniejszych objawach dyskomfortu będziemy działać. PS Dziękuję za wszystkie wypowiedzi Last edited by Grin; 14-03-2009 at 18:09. Reason: PS |
|
|
|
|
![]() |
|
|