Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 08-10-2010, 15:10   #1
GRABA
Senior Member
 
GRABA's Avatar
 
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Zaczynam podejrzewać, że się Wam "lajtowa" wersja trafiła.
Nasz kot jakoś "dziwnym trafem" zupełnie nie chciał się bawić z malutkim Łowcą, a i teraz wcale nie jest zachwycony jego bliskością i nie bardzo się mu dziwię, szczerze mówiąc.
NOo, a my niby grzeczniutkie mamy, a kotka się wyprowadziła...
__________________

http://darwilka.blogspot.com/

GRABA jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2010, 15:47   #2
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Quote:
Originally Posted by GRABA View Post
NOo, a my niby grzeczniutkie mamy, a kotka się wyprowadziła...
no wlasnie... moja niesmiala z pozoru kocica wytrwale sobie ustawia psiura, chociaz trwa to juz 4 miesiace, a bojowy z pozoru kocur kompletnie sie poddal - w zwiazku z tym wciaz jest narazony na niewybredne zabawy typu: za-wlosy-i-do-ziemi. Co robic? Czy kocio-wilczakowa egzystencja wlasnie tak najczesciej wyglada? Czy to dlatego, ze Bies jak z nami zamieszkal mial 3 miesiace i byl juz sporo wiekszy od kotow? Czy jest nadzieja na poprawe jakosci stosunkow? 4 miesiace gonitw po domu i ogrodzie, dziwnych wrogich kocich odglosow, 4 miesiace wyjmowania zaslinionego kota z zelaznego uscisku biesowych szczek... Troche mnie to juz nuzy, a konca nie widac. Czy one (wilczaki) z tego wyrastaja z wiekiem? A moze powinnam kota spryskac jakims repelentem
anula jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2010, 16:03   #3
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Myślę, że jest szansa na to, że z wiekiem Bies trochę kocurowi odpuści. U nas jest w tej chwili spoko; wielkiej miłości ze strony kota na pewno nie ma, albo może raczej należałoby napisać, że milość Łowcy do kota nie została przez tegoż do dzisiaj zrozumiana, ale zwiery razem egzystują i kudły już nawet nie latają.
Choć o takich obrazkach, jak wspólne spanie, wtulenie się kota w bure futro, raczej w naszym wypadku możemy zapomnieć.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2010, 16:06   #4
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

Ja mam przykre doświadczenia kocio-wilcze
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2010, 16:54   #5
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

My kota nie mamy, ale mamy fretki, czyli jeszcze mniejsze niż koty stworzenia i nie aż tak zwinne/szybkie, żeby przed psem mogły non stop uciekać
Dziś ich współżycie opiera się na wzajemnym nie wchodzeniu sobie w drogę. podczas jedzenia pies i fretki mają swoje miski i pies nigdy nie wsadza nosa do fretkowej michy - wystarczył jeden fretkowy gryz, żeby się tego nauczyła i tak pozostało do dziś Fretki czasem przechodzą po psie, jak nie da się ominąć - bez reakcji psa. Kalinka robi wtedy minę jakby się cieszyła z kontaktu z fretą Ot taka sobie sielanka
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2010, 17:01   #6
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post
My kota nie mamy, ale mamy fretki, czyli jeszcze mniejsze niż koty stworzenia i nie aż tak zwinne/szybkie, żeby przed psem mogły non stop uciekać
Dziś ich współżycie opiera się na wzajemnym nie wchodzeniu sobie w drogę. podczas jedzenia pies i fretki mają swoje miski i pies nigdy nie wsadza nosa do fretkowej michy - wystarczył jeden fretkowy gryz, żeby się tego nauczyła i tak pozostało do dziś Fretki czasem przechodzą po psie, jak nie da się ominąć - bez reakcji psa. Kalinka robi wtedy minę jakby się cieszyła z kontaktu z fretą Ot taka sobie sielanka
tesknie za czyms takim... czekam na okres wzglednej stabilizacji emocjonalnej - 7 miesiecy to wciaz nieopanowany szczeniecy zywiol, mimo doroslego wygladu. Niech mu (psiurowi) sie w koncu znudzi. Kotow nie oddam, poza tym byly na wlosciach pierwsze .
anula jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2010, 17:05   #7
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

kalinka skakała na fretki na początku, ale każde takie zachowanie było ostro karcone głośnym nieeeee albo fuuuj. Jakoś tak bezboleśnie się udało to przeżyć Kilka razy to pies był uszkodzony, raz nawet się poważnie wystraszyłam, bo freta dziabnęła ją tuż przy kąciku oka - nie widziałam zajścia. Spuchła na całej mordce i wyglądało to groźnie. Ale po tych kilku razach wreszcie stwierdziła, że fretki mimo małych rozmiarów też potrafią się odgryźć
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 12-05-2011, 22:48   #8
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Klatke zrobia w zakladzie kowalskim. Takim od bram i ogrodzen metalowych. Jutro wrzuce fotki mojej, ale na szybko kilka obserwacji:
1. Stal a nie aluminium. Jest ciezsza ale mało plastyczna więc nie prowokuje do szarpania.
2. Najwazniejsza jest rama-musi byc mocna dobrze zespawana. Jesli jest delikatniejsza to wsuwany element jeden w drugi i dopiero pospawane.
3. Kratki mam 2 cm srednicy z pelnych rur stalowych i to jest przesadzone. 1 cm by wystarczyl i mocno obnizyl cene i wage. Wazne tylko by byly wwiercone a nie spawane.
4. Na podloge pomyslu nie mam. U mnie jest z tych samych rur co sciany i dach i na to polozony panel podlogowy. Trzyma sie odpukac 3 miesiac ale ona za podlogi nigdy sie nie brala.


problem z zostawaniem (taki mega) zaczal sie od zamiany solidnego konskiego boksu na aluminiowa klatke. Po pierwsze udana proba wyjscia spowodowala obsesje wydostawania sie i niesamowita panike i szal przy zostawaniu. Po drugie zniszczenia za kilka tysiecy. Wszystko zaczelo sie dlugo po tym jak zdazylam juz otrabic sukces. Pies mial rok. Trwalo to kilka tygodni. Dzis siedzi w ciszy i spokoju do 6 godzin. Jesli jest wrzask to albo potrzebuje sie zalatwic albo cos wciagnela do klatki-niszczy i przypomina jej sie niedawna obsesja. w kazdym razie dzis jej wrzaski oznaczaja ze musze zajrzec. Przez kilka tygodni biegalam do niej jak byla cisza z najczarniejszymi wizjami Z nadzieja patrze w przyszlosc i moze juz niedlugo znow zostawie ja poza zasiegiem słuchu na ponad kwadrans
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 12:15.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org