Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 24-08-2011, 22:27   #1
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Żeby nie bylo zbyt pieknie - moja wersja wilczaka jest na przykład slabo odwolywalna... (to juz niestety wylacznie nasza wina)
anula jest offline   Reply With Quote
Old 24-08-2011, 22:51   #2
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Jaskier, masz zupełną rację. Wilczaki to nie potwory, tak mocno przywiązują się do właścicieli (co przecież w nich kochamy ), że czasem bywa trudniej, ale nie mówię przecież, że to niemożliwe. Są jednak wilczaki, gdzie to się nie udało, mimo prób, ćwiczeń i nauki...

Nie zamierzam się wymądrzać, bo nie wiem, czy my mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu... Kali zostaje wszędzie - uwiązana na smyczy do drzewa, czy choćby na komendzie zostań, zostaje w domu, w hotelach, w namiocie, z psami, bez psów. Zostaje wszędzie i śpi - nie szczeka, nie wyje, nie histeryzuje. Zawsze cieszy się na nasz powrót i zawsze towarzyszy temu rytuał - w domu wskoczenie na łóżko, porwanie mojego pluszaka i paradowanie z nim w pysku po mieszkaniu aż w końcu przynosi nam go do ręki
Kali zostaje w klatce lub bez z niej, w metalowej, plastikowej czy materiałowej. Gdzieś tu Trunksia wstawiła nawet zdjęcie, jak Kali leży sobie w klatce "pro forma" na zawodach, podczas burzy, sama, dookoła masa psów, ludzi, głośna muzyka i inne atrakcje. Ona swoją materiałową klateczkę kocha do tego stopnia, że kiedy ją pakuję do pokrowca to razem z nią do tego pokrowca wchodzi Płacze kiedy klatka była i znikła - a że sporo miejsca zajmuje to raczej rzadko ją w domu rozkładam. Na wystawach jeśli nie zabiorę klatki, to jak się zmęczy, pakuje się do każdej wolnej którą napotka na swej drodze. Ot taki dziwny wilczak
Ale nie robiliśmy przecież nic nadzwyczajnego podczas nauki - a braliśmy na naukę właśnie oboje po tygodniu urlopu... co jak widać u innych się nie sprawdziło.
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 24-08-2011, 23:04   #3
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Już sama nie wiem co gorsze, lęk separacyjny czy pies co się nudzi...
Aszczu nie ma lęku, za to nadmierną chęć zajęcia się czymś. I o ile kość starcza na jakieś pół godziny do godziny o tyle jej późniejsze zajęcia są dużo mniej fajne ( uprzedzając komentarze- stopień wybiegania nie ma tu nic do rzeczy- takie same efekty są po super spacerze jaki i po zwykłym na siku i kupkę). Na starym mieszkaniu było to rozkopywanie kanapy i fotela, później otwieranie sobie okna i wychodzenie na parapet zewnętrzny w celu obserwacji świata. Spać wiemy też, że spała, bo zawsze było wygniecione ciepłe miejsce na łóżku.
Wiemy też, że zawsze było cicho, bo sąsiedzi się nie skarżyli, a mieliśmy takich co z każdą pierdołą do nas latali ( zresztą to, że pies stoi na zewnętrznym parapecie też wiedzieliśmy od nich).
Piszę w czasie przeszłym bo obecnie nie zostawiamy burej samej- ja jestem na urlopie macierzyńskim, poza tym nie bardzo chce mi się chować standardowe rzeczy do demolki (piloty, pada, buty skórzane i obecnie pluszaki i zabawki Kajtka). W przyszłości pokój Kaja i biuro Witka (nowe skórzane fotele mogą być smakowe) będą zamykane na gałkę obrotową z guzikiem i wtedy bura będzie znów zostawać sama
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 07:14   #4
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Być może duży wpływ na pozbycie się lęku miała nauka zostawania pod sklepem. U nas wspólne chodzenie na zakupy to był codzienny rytuał - 3 przystanki (piekarnia, mięsny, warzywniak), zawsze w tym samym miejscu. Zaczęliśmy, jak Jaskier był bardzo młody i on bardzo szybko się nauczył, że trzeba spokojnie poczekać, bo pancio za chwilę wróci. Z mięsnego mu czasem przynosiłem coś dobrego do zjedzenia na miejscu.
Dzisiaj przypiętego psa mogę zostawić w dowolnym miejscu i jeżeli nic w okół go nie rozprasza i nie stresuje, to mały kładzie się i spokojnie czeka. Oczywiście początki były ciężkie - mały rozwalił nawet karabińczyk, kiedy go zostawiłem po raz pierwszy Były też przypadki wycia, oplątania się smyczą podczas szamotania oraz naruszenia konstrukcji drewnianego płotka, do którego był przywiązany
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)

Last edited by jaskier; 25-08-2011 at 08:51.
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 11:16   #5
szodasi
Junior Member
 
szodasi's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
Default

Mała jest z nami miesiąc i prez ten czas:
-klatka- gdy jest otwarta to bawi się w niej, potrafi sie zdemnąć..ale jak jest zamykana to jest wielka rozpacz, drapanie, wycie i wogóle armagedon.
-sama w pokoju - w miarę ok przez parenaście minut - tj..robi wszystko to co wie, że nie wolno - wskakuje na wersalkę, ściąga rzeczy z wyższych kondygnacji itp... (nie wiem jak będzie reagować sama w domu na dłużej- ale muszę w końcu przetestować - wciąż się boję...)
-sama w ogrodzie (znaczy nie sama, bo lata z dorosłym ONkiem teściów) potrafi z nim biegać bez jęczenia pod oknem od 15min. -do godziny.
-zostawianie pod sklepikiem/apteką etc - wilcza tragedia. Jęczy, gryzie smycz, oplątuje się nią. Po za tym ja mam schizę, że jak wyjdę to ktoś mi ją zdąrzy podwędzić - dlatego jak coś to wchodzę do sklepików takich mini co ją mam na wyciągniecie ręki
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch )
Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT
szodasi jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 12:04   #6
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
-klatka- gdy jest otwarta to bawi się w niej, potrafi sie zdemnąć..ale jak jest zamykana to jest wielka rozpacz, drapanie, wycie i wogóle armagedon.
Dla mnie okres armagedonu był najtrudniejszy - bo wydawało się, że ćwiczenia nie przynoszą żadnego efektu. Ale w końcu zaczęło działać (pies miał 5 miesięcy ) Pies przestał panikować. Dalej piszczał, kręcił się - ale nie było już tego zatracenia się w obłędzie.

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
-zostawianie pod sklepikiem/apteką etc - wilcza tragedia. Jęczy, gryzie smycz, oplątuje się nią. Po za tym ja mam schizę, że jak wyjdę to ktoś mi ją zdąrzy podwędzić - dlatego jak coś to wchodzę do sklepików takich mini co ją mam na wyciągniecie ręki
Jako punkt wyjścia przyjmij sobie zasadę - Nie podchodzę do psa, kiedy się ekscytuje. I trzymaj się jej. Jak wychodzisz ze sklepu, a pies szaleje, stań 2-3m od niego i czekaj. Na początku trzeba będzie łapać każdy, najlichszy moment spokoju, np. kiedy pies zaczerpnie powietrza. Potem się poprawi

Ja też trochę ćwiczyłem zostawianie psa na sucho - dokładnie tak samo, jak się ćwiczy komendę "zostań". Znajdujesz jakieś spokojne miejsce, żeby psa uwiązać. Odsuwasz się i przybliżasz. I tak w kółko. Z czasem zwiększasz odległość. Smaki za grzeczne czekanie pomagają. I pamiętaj o nie podchodzeniu do psa, kiedy się ekscytuje, bo taka nagroda wzmacnia neurotyczne zachowanie
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 12:29   #7
MagdaW
Junior Member
 
MagdaW's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
Default

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
Po za tym ja mam schizę, że jak wyjdę to ktoś mi ją zdąrzy podwędzić - dlatego jak coś to wchodzę do sklepików takich mini co ją mam na wyciągniecie ręki
Mam podobnie, to znaczy Liskamm raczej nie da się ukraść ale ludzie sa rózni i niektórzy mogą go drażnić i straszyć, a inni mogą chcieć go pogłaskać zwłaszcza dzieci, Liskamm wita się wszystkimi zębami i pazurami i prawdopodobnie skończy się to płaczem. Duże jest tez prawdopodobieństwo że ten czort ukradnie komuś zakupy, i długo jeszcze mozna wymieniać co może się stać więc ja ze swoim nie chodzę na zakupy.
MagdaW jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 12:46   #8
MagdaW
Junior Member
 
MagdaW's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
Default

Zauważyłam też że u nas ważny jest mój rytuał wychodzenia, wygląda to tak że wracamy ze spaceru i ja zaczynam się krzątać czyli zmywam naczynia po śniadaniu, prasuje ubranie, przebieram się, maluje i czeszę a Liskamm chodzi za mną i obserwuje - wtedy zostaje sam bez problemu.
Gorzej jest gdy chce wyjść tylko do sklepu (i nie przebieram się, nie-czeszę i nie maluję się ) wtedy łapie zębami za cokolwiek: rękę, nogę lub ubranie, i nie daje wyjść. Zachowuje się tak nawet gdy w domu jest cała rodzina, robi tak tez dla mojego Ojca, a to właśnie my z całej rodziny najczęściej zabieramy go na spacery ... ale pracujemy nad tym.
MagdaW jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 12:53   #9
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by MagdaW View Post
Zauważyłam też że u nas ważny jest mój rytuał wychodzenia, wygląda to tak że wracamy ze spaceru i ja zaczynam się krzątać czyli zmywam naczynia po śniadaniu, prasuje ubranie, przebieram się, maluje i czeszę a Liskamm chodzi za mną i obserwuje - wtedy zostaje sam bez problemu.
Gorzej jest gdy chce wyjść tylko do sklepu (i nie przebieram się, nie-czeszę i nie maluję się ) wtedy łapie zębami za cokolwiek: rękę, nogę lub ubranie, i nie daje wyjść. Zachowuje się tak nawet gdy w domu jest cała rodzina, robi tak tez dla mojego Ojca, a to właśnie my z całej rodziny najczęściej zabieramy go na spacery ... ale pracujemy nad tym.
O, to jest ciekawe. Ja zauważyłem coś podobnego. Kiedy wychodzę i tuż przed samym wyjściem zamykam Jaskra w klatce, wtedy po moim wyjściu, zanim pójdzie spać robi zwykle 2 minuty żalu. Zauważyłem, że jak zamknę go w klatce 15 min przed wyjściem, wtedy nie ma tego 2minutowego lamentu po moim wyjściu. Psu najwyraźniej łatwiej przychodzi zaakceptowanie sytuacji, kiedy go do niej przygotujemy, wprowadzimy stopniowo.
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 13:21   #10
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by MagdaW View Post
Gorzej jest gdy chce wyjść tylko do sklepu (i nie przebieram się, nie-czeszę i nie maluję się ) wtedy łapie zębami za cokolwiek: rękę, nogę lub ubranie, i nie daje wyjść.
U nas wyjścia do sklepu się ładnie zrytualizowały, najlepiej wychodzi wyjście "na chwile, tu do sklepu i zaraz wracam" - wszystko jedno czy jest to faktycznie 10 minut, czy godzina, po powrocie zastaję psa leżącego nieopodal drzwi, w ciszy i spokoju.
Wyjścia na większe zakupy (zabieranie toreb i "idziemy na zakupy, bądź kochanym zajączkiem") oznaczają, że pies ląduje na parapecie i lampi się przez okno, dokładnie tak samo jak podczas naszej nieobecności codziennej (praca). Czasem sobie zawyje, zależy jak mu muzyka zagra.
Pod sklepami nie zostawiam psa poza wspomnianymi małymi budkami, gdzie tak naprawdę wpadam na sekundę i nawzajem się z Cheyem widzimy.
Ja mam schizę na temat kradzieży psa jako worka treningowego na treningi psów walczących;/ Niestety to funkcjonuje, a kolesie chcący takiego psa zwinąć robią to "profesjonalnie". Dlatego na zakupy chodzę zawsze bez psa.

Słowo na temat klatki: U naszego synka Ivju klatka została szybko wyeliminowana, zaraz po tym jak młody złamał sobie kła przy próbie sforsowania zamknięcia. Chwilę po tym zostawał bez zamknięcia i bez histerii, siedział przy oknie i kontrolował świat na zewnątrz. U Cheya szaleństwa skończyły się też w momencie, gdy odkrył możliwość leżenia na parapecie i wyglądania przez okno (zamknięte i zabezpieczone klamkami z kluczykiem lub wyjęciem klamek). Może ta ich telewizja zaokienna w czymś pomaga?

(parapet wyklejony jest karimatą, żeby się łapki nie ślizgały i modzele nie robiły, a pod parapetem stanęła szafeczka w roli schodka, wejście jest po specjalnie przystawianym fotelu do kompa - pełna ergonomia i wygoda)
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Last edited by Gaga; 25-08-2011 at 13:26.
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 12:31   #11
anija
Junior Member
 
anija's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Lublin
Posts: 226
Send a message via Skype™ to anija
Default

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
Mała jest z nami miesiąc i prez ten czas:
-klatka- gdy jest otwarta to bawi się w niej, potrafi sie zdemnąć..ale jak jest zamykana to jest wielka rozpacz, drapanie, wycie i wogóle armagedon.
-sama w pokoju - w miarę ok przez parenaście minut - tj..robi wszystko to co wie, że nie wolno - wskakuje na wersalkę, ściąga rzeczy z wyższych kondygnacji itp... (nie wiem jak będzie reagować sama w domu na dłużej- ale muszę w końcu przetestować - wciąż się boję...)
-sama w ogrodzie (znaczy nie sama, bo lata z dorosłym ONkiem teściów) potrafi z nim biegać bez jęczenia pod oknem od 15min. -do godziny.
-zostawianie pod sklepikiem/apteką etc - wilcza tragedia. Jęczy, gryzie smycz, oplątuje się nią. Po za tym ja mam schizę, że jak wyjdę to ktoś mi ją zdąrzy podwędzić - dlatego jak coś to wchodzę do sklepików takich mini co ją mam na wyciągniecie ręki
Luizo, radziłabym Ci jak najszybciej przyzwyczaić małą do klatki i zostawania w niej w ciszy i gdy Cię nie ma w pokoju... wydaje mi się, że im dłużej będziesz to odkładać tym trudniej będzie ją oduczyć tej histerii... a nasze młode rosną jak na drożdżach i myślę, że ich mózgi też nie bój się bo i tak musisz to przejść i nie łam się, w końcu załapie i będzie siedzieć cicho i się wyluzuje... widzę po Bystrej, że już coraz bardziej potrafi się wyluzować w klatce i najczęściej zasypia na pleckach
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch
anija jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 12:55   #12
anija
Junior Member
 
anija's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Lublin
Posts: 226
Send a message via Skype™ to anija
Default

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
Po za tym ja mam schizę, że jak wyjdę to ktoś mi ją zdąrzy podwędzić - dlatego jak coś to wchodzę do sklepików takich mini co ją mam na wyciągniecie ręki
Też to mam... wchodzę do sklepu i głowa mi się bezprzerwy odwraca do tyłu... ale wydaje mi się ze nasze obawy są całkiem zrozumiałe... nie wiem dokładnie jak Twoja Aroon reaguje na ludzi, ale Bystra to ma tak, że wystarczy ze zobaczy człowieka z daleka i juz merda ogonem i podskakuje... a nie daj boże jak się dzieci pojawią, które najcześciej oczywiście biegną natychmiast do Bystrej która z kolei uwielbia je obsikiwać i obgryzać paluszki... podejrzewam, że poszła by z każdym człowiekiem w siną dal i byłaby przeszczęśliwa, zresztą za psami też biega... ba, za końmi też i oczywiście jak na złość musi podchodzić od tyłu i obwąchiwać pęciny a mi wtedy serce zamiera i widze oczami wyobrażni jak Bystra, kopnięta wylatuje w powietrze... (bo mu tu mamy w okolicy dużo koni )...

Jeśli nie ma nikogo w pobliżu, a ja wejdę do sklepu i ją zostawię przywiązaną to owszem... histeryzuje no ale cóż, może w końcu się nauczy..
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch
anija jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 13:15   #13
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by anija View Post
Też to mam... wchodzę do sklepu i głowa mi się bezprzerwy odwraca do tyłu...
Też się bałem na początku. I na pewno nie zostawiłbym psa przed np. supermarketem. Raz, że chmara ludzi, dwa, że szkoda by mi było psa zostawić na tak długo. U mnie na początku to były małe, osiedlowe sklepy - wchodzisz i szybko wychodzisz.

Druga sprawa, że trzeba starannie wybierać miejsce. Żeby ludzie nie musieli się do psa zbliżać. Żeby był cień. Żeby nikomu nie przeszkadzał. I z dala od czegoś, co mogłoby go wystraszyć np. automatycznie otwierane drzwi czy szumiące klimatyzatory.

Mój 'mały' jest już na tyle duży, że w ogóle się nie boję o kradzież. Poza tym trochę zmądrzał i nabrał dystansu do ludzi - zwłaszcza dużych mężczyzn. A jeżeli chodzi o dzieci - jak idę z nim chodnikiem i Jaskier otworzy paszczę, to matki z dziećmi przechodzą na drugą stronę Nikt jeszcze nie spytał mnie o to, czy może pogłaskać psa. Jeżeli nie liczyć jakiegoś żula

Wiadomo - trochę stresu zawsze jest. Jak jestem w sklepie pilnie nasłuchuję, staram się wyglądnąć przez okno. I staram się pilnować czasu. Boję się raczej o to, ze Jaskier się czegoś wystraszy i zerwie ze smyczy.
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 25-08-2011, 13:03   #14
MagdaW
Junior Member
 
MagdaW's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
Default

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
Mała jest z nami miesiąc i prez ten czas:
-klatka- gdy jest otwarta to bawi się w niej, potrafi sie zdemnąć..ale jak jest zamykana to jest wielka rozpacz, drapanie, wycie i wogóle armagedon.
Może za szybko chcesz by mała w niej zostawała zamknięta sama. Może zamykaj klatkę dopiero gdy zaśnie w niej. Gdy ją w niej zamkniesz to posiedź przy niej, nagradzaj za spokój (możesz tez ziewać, jest to psi sygnał uspokajający) dopiero jak będzie spokojna to odejdź na krok i nagroda, później dwa kroki i tak małymi kroczkami zwiększaj czas spędzony w klatce.
MagdaW jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 11:12.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org