Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Żywienie i zdrowie

Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 16-12-2011, 10:44   #1
Rybka
Member
 
Rybka's Avatar
 
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
Nasze doświadczenia dotyczyły młodej suki -na usg* wykryto /podobno/ zmiany na wątrobie. Zaproponowano nam usunięcie wątroby. Rokowanie nędzne: pół roku życia... Jednak z tego co się zorientowałam nie jest to reguła: wszystko po operacji zależy od warunków zapewnionych pacjentowi.
Zamiany na wątrobie mogą być różne. W przypadku naczyniomięsaka śledziony mamy nędzne rokowania, ponieważ jest to rak powstały z naczyń krwionośnych i szybko rosnący. Jego usunięcie jest niemożliwe- można jedynie usunąć cały narząd. Również sprawę komplikują przerzuty- które "idą" drogą naczyń krwionośnych do bardzo ważnych narządów.
Ten sam rodzaj nowotworu niestety dotyka też wątroby- ale rzadziej.
Nowotwory dzielą się na wiele rodzajów, jedne są mniej groźne niż inne, a czas przeżycia po zabiegu lub chemioterapii jest uzależniony od rodzaju, stopnia "zjadliwości" i zaawansowania, oraz ewentualnych przerzutów. To sprawa bardzo indywidualna.

Tak jak napisałaś- nic tu nie jest regułą- w przypadku onkologii nie ma reguł tak w przypadku ludzi jak i zwierząt (i zgadzam się z tym, że komfort życia jest bardzo ważny- u ludzi, którzy mają wsparcie rodziny, pozytywne nastawienie wyleczenie też występuje częściej niż u tych, którzy się poddają psychicznie).
Co nie zmienia faktu, że rak śledziony jest ciężki do rozpoznania, paskudny w leczeniu i czas przeżycia po zabiegu ZAZWYCZAJ bywa krótki (ale tu nie ma reguły)- średnio w połączeniu z chemioterapią wynosi 4-6 miesięcy, a połowa zwierząt mimo zabiegu schodzi po 100 dniach (źródło- Praktyka kliniczna- PSY).
__________________

Last edited by Rybka; 16-12-2011 at 10:51.
Rybka jest offline   Reply With Quote
Old 16-12-2011, 11:02   #2
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Rybka View Post
Zamiany na wątrobie mogą być różne
O matko, ale wtopa! Ale wstyd...
Sooorrry! Pomyliłam się: chodziło mi o śledzionę /zbyt wcześnie pisałam posta i przed kawą!/.
Co nie zmienia faktu, że wątrobę też mieliśmy zaatakowaną -już na stałe jesteśmy na lekach "wątrobowych" /weterynaryjnych i homeopatach/. Ze wskazaniem do kontrolnych badań pełnej morfologii z "pakietami": wątrobowym i nerkowym.
...
Grin:
Jeśli chodzi o autoagresję u psów, to też mieliśmy to podejrzenie i jeszcze dwa psy z nami skoligacone też /u jednego była u drugiego podejrzenie/.
Były u nas robione i powtarzane badania.
Wiem, że temat delikatny, ale warto powiedzieć o metodach diagnostycznych, bo gdy wyczerpie się lista wyeliminowanych podejrzanych chorób, może się okazać że to autoagresja właśnie.
Rybko, dociekałam tę kwestię i dochodzą mnie informacje, że autoagresja może być skłonnością dziedziczną.
Załóż temat, pliz...
...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 16-12-2011, 12:17   #3
Agnieszka
Distinguished Member
 
Agnieszka's Avatar
 
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
Default

Dziękuję Rybka za założenie tematu.
Varguś miał właśnie naczyniakomięsaka.

Czym jest ta autoagresja, jak to rozumieć?

Zastanawia mnie, czy zawsze jest sens poddawać zwierzę chemioterapii? Varguś miał anemię, mimo to nasz wet (onkolog) zaproponował chemię, jako pewne wyjście, przedłużenie bycia Vargusia z nami. Chemię odstawiliśmy po niecałych 2 tygodniach- Varg osłabł, wyniki morfologii miał jeszcze gorsze. Wiem, że to i tak byłaby kwestia paru dni, tygodnia..., ale może bez tej chemii byłby choć chwilę dłużej? Czy jest sens aż tak wycieńczonemu przez chorobę organizmowi dawać tak silne leki, czy może lepiej pozwolić mu po prostu dożyć swoich dni?
Bynajmniej nie mam żadnych 'pretensji' do weta- żeby to tak nie zostało odebrane- zaufaliśmy mu, ma doświadczenie z tymi paskudnymi chorobami, jest fantastycznym specem.
Pewnie wszystko zależy też od konkretnego przypadku, ale ciekawi mnie Wasze zdanie.
A poza tym nie powinnam w sumie o tym w ogóle myśleć, czasu nie cofnę, ale jednak myślę, bo trochę się z sobą gryzę w dalszym ciągu.

Inna sprawa-
jak często nowotwory są uwarunkowane genetycznie?
Czy jest możliwość, aby je wyeliminować z hodowli drogą doboru psów, które nie są nosicielami?

Pozdrawiam

Last edited by Agnieszka; 16-12-2011 at 12:46.
Agnieszka jest offline   Reply With Quote
Old 16-12-2011, 14:03   #4
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Nie wiem jak jest u psów, ale u ludzi da się oznaczyć uszkodzenie genu odpowiadającego za dany rodzaj nowotworu z krwi. Robi się to właśnie wtedy gdy jest się obciążonym wywiadem- czyli w rodzinie występował ten nowotwór, bądź nowotwór z jego grupy. W przypadku określenia uszkodzenia jedyne co można robić to profilaktyka (częste badania)- ludzi z hodowli się nie wyklucza
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 16-12-2011, 14:47   #5
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Z tym, że wg mojej wiedzy, u ludzi określa się tylko prawdopodobieństwo zachorowania. Tj szacuje się czy człowiek na dany nowotwór (lub z grupy) zachoruje. Z tym, że to tylko statystyka.
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 16-12-2011, 15:02   #6
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Z tym, że wg mojej wiedzy, u ludzi określa się tylko prawdopodobieństwo zachorowania. Tj szacuje się czy człowiek na dany nowotwór (lub z grupy) zachoruje. Z tym, że to tylko statystyka.
Tak, ale w zależności od uszkodzenia danego genu to prawdopodobieństwo może być bardzo duże lub bardzo małe. Ja mając uszkodzony gen BRCA1 mam blisko 90 procentowe prawdopodobieństw zachorowania. Uważam, że jest to na tyle duży procent, że warto jednak pilnować się podwójnie i nie używać niektórych leków- szczególnie hormonalnych.

No ale ja jestem silnie obciążona wywiadem rodzinnym. Więc i bez oznaczenia uszkodzenia genu można by było wnioskować, że coś może być nie tak. Więc tak samo można by robić u psów. Tylko tu znów się kłania uczciwość hodowców i trafność rozpoznania choroby.
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND

Last edited by Witek; 16-12-2011 at 15:05.
Witek jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 15:59.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org