Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 13-09-2012, 12:09   #1
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

To bardzo cenne co napisałaś Aniu i chwała Ci za to. Bo z tego jasno i wyraźnie widać, że te podstawowe, choć najtrudniejsze zasady, czyli związane z najbardziej pierwotnymi instynktami psa (obrona miski, kości, zajmowanie terytorium, itd.) powinno się wypracować jak najwcześniej po przybyciu szczeniaka do nowego domu! Im wcześniej, tym lepiej!

Nawet nie dlatego, że potem się nie da, bo sama wspaniale udowodniłaś, że jest to możliwe, tylko dlatego, że o wiele łatwiej wywalić z łóżka, kanapy, pokoju ew. odsunąć, przesunąć lub skarcić 7-8 kg zwierzę, niż 30-40+. Ustalanie reguł odbywa się szybciej, sprawniej i relatywnie bezboleśnie (nie licząc sponiewieranych przez "szpileczki" rąk. ).

Właśnie dlatego radzenie sobie z problemami związanymi z dojrzewaniem jest tak trudne - pojawiają się gdy psisko jest już duże i silne, do tego włączają się hormony nad którymi młode nie do końca panuje.

Po prostu trzeba cały czas pamiętać, że każdy, nawet najmniejszy problem wychowawczy, rozwiązanie którego odłoży się na później (nawet z uzasadnionych powodów, jak np. choroba), wraca po jakimś czasie ze zdwojona, lub potrojoną siłą.

Zresztą z dziećmi też tak jest, tylko dzieci nie mają takich wielkich zębów jak wilczaki.
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 12:23   #2
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Dzisiaj rano miałam do wpisu Krzyśka stosunek ambiwalentny: z jednej strony wydawało mi się nietaktem pytać Cię o doświadczenia /zapewne są nadal "rzeczy", które bolą../, a z drugiej miałam wiele pytań, które chciałam zadać.
Dziękuję, że odpowiedziałaś -Twoja wiedza jest ważna dla nas wszystkich....i wcale nie tylko dla nowych Opiekunów... Foras udowodnił, że dojrzały pies ma jeszcze wiele do pokazania....
Nie będę się tym razem rozpisywać, bo jasno widać że czeka mnie wiele pracy.... Pokazałaś mi /wręcz wytknęłaś ślepemu/, co robię źle i jak to naprawić... że zaufanie to nie wszystko.... że konfrontacja i próba sił cały czas jest.
I te wielkie zęby też.
Dziękuję Fori.
Z całego serca życzę Wam powodzenia i samych dobrych dni.


....


Avgrunn -z Twoją determinacją wszystko się uda! Są na to namacalne dowody!




.....
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 13:37   #3
krzysiek
Junior Member
 
krzysiek's Avatar
 
Join Date: Feb 2011
Posts: 22
Default

Dzięki za odpowiedź. Czyli jeżeli dobrze zrozumiałem jest to pójście w kierunku ja jestem przewodnikiem, ja karmię- ja wymagam a nie ja jestem alfą i pokażę ci poprzez glebę itp. kto tu rządzi. Kiedyś słyszałem jak psi trener na podobne pytanie odpowiedział- A czy będziesz walczył z glonojadem o przywództwo w Twoim akwarium? Oczywiście to pewne spłycenie, ale chodzi o kierunek.
Jeżeli chodzi o zabawę z psami. Po przygarnięciu Znajdy, Tabris w moment zrobił się spokojniejszy i nieco bardziej usłuchany . Wydawało mi się, że zapewniam mu sporo ruchu, ale jak patrzę jak czasami przez kilka godzin psy potrafią się ganiać i tarmosić po podwórku...
Teraz kilka rzeczy które ja robię żeby mieć usłuchanego psa, jeżeli ktoś uważa, że coś jest nie tak to proszę o uwagi.
- szkolenie, niestety przyznaję się nieregularne
- wyjście z klatki dopiero na komendę, niestety cały czas jeszcze muszę nad tym pracować, zagradzam mu drogę łapiąc za kufę
- dojście do furtki na smyczy, zostań, tworzenie furtki, powrót po psa
- nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
- nie pozwalam Tabrisowi urządzać scen zazdrości, kiedy np. głaszczę Znajdkę-fe, łapię za kufę, staję pomiędzy nimi, wkładam rękę pomiędzy ich pyski, czasami mi się zdarza podciągnąć Tabrisa do góry żeby wypluł Znajdę
- na łóżka nigdy nie wchodził
- jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
- wskakiwanie, łapanie zębami za niesione torby i zakupy- fe no i czasami kolano jeżeli jest zbyt namolny
- z miską nigdy za bardzo nie kombinowałem, tylko otwieranie klatki i dorzucanie (pierwszy trener u jakiego byłem na szkoleniu uważał, że pies przy misce powinien mieć spokój, on zawsze zostawiał psy z jedzeniem- nowofunlandy i owczarki)
- no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym fantem zrobić to będę bardzo wdzięczny)
To chyba wszystko.
krzysiek jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 13:57   #4
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
- nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
(...)
- na łóżka nigdy nie wchodził
- jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
(...)
- no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym fantem zrobić to będę bardzo wdzięczny)
To chyba wszystko.
Jest teoria, jest zabawa...gdzie jest miejsce na okazywanie czułości? Pieszczoty? Mizianko?
Pocięłam Twoją wypowiedź, bo zostawione elementy mi się łączą.

Te Twoje zasady, to -wybacz- jak żywcem wyjęte z przewodnika o dominacji Niestety-nie gwarantują kompletnie niczego poza niepotrzebnym spięciem się w sobie człowieka lub psa. Trudno byłoby mi to wytłumaczyć gdyby nie dzisiejszy post Fori o zauważaniu ledwie widocznych sygnałów.
O ile rozumiem, że nie życzysz sobie psa na łóżku, czy w siatkach pełnych zakupów, o tyle nie rozumiem tego przeganiania psa, bo właśnie znalazł się na Twojej ścieżce. Widziałam kiedyś to w realu i przyznam, że to był przykry widok ('przejdź, bo ja teraz TU chce wyciągnąć nogi'). Nie wiem, może mamy po prostu inne podejście do psa, ale dla mnie to nie fair wywalać z miejsca odpoczywającego-było, nie było-członka rodziny. Poza tym to jest odmawianie psu prawa do pełnego relaksu, pies śpi, odpoczywa....i musi być czujny, bo komuś za chwilę będzie przeszkadzał.
I wydaje mi się że ten dryl jest Waszym wrogiem we wzajemnych relacjach i może być tak, że Tabris nie czuje się przy Tobie pewnie i bezpiecznie, że dotyk znosi, bo musi, ale nie jest to dla niego ani relaks, ani przyjemność. Może w tych wszystkich regułach zabrakło miejsca na zwykłą, prostą przyjemność bycia razem i umiejętność okazywania jej sobie wzajemnie?

p.s. pisze to z perspektywy właściciela psa, który nie jest nadmiernym pieszczochem, ale potrafi sam się o pieszczoty upomnieć (byle nie za długo) i pokazywać, że sprawiają mu przyjemność.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Last edited by Gaga; 13-09-2012 at 14:18. Reason: pees
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 14:38   #5
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

oj to my mamy bardzo luzackie podejscie w tych codziennych sprawach.
A gdyby Urciowy nie lubil miziania to byloby strasznie, poza tym nie wyobrazam sobie, ze do miziania kaze psu podejsc, potem usiasc, poglaskac i do widzenia, u nas jest to spontaniczne i glupkowato , tak samo jest z reszta psow, wszystkie sa okropne pieszczochy. Ale nic samo sie nie wzielo.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 14:48   #6
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Odniosę się tylko do tych punktów, co do których czuję się na siłach cokolwiek doradzić
Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
- wyjście z klatki dopiero na komendę, niestety cały czas jeszcze muszę nad tym pracować, zagradzam mu drogę łapiąc za kufę
Tutaj pomogłoby dobre wyćwiczenie komendy siad/zostań. Pies przed wypuszczeniem z klatki dostaje komendę siad/zostań, po jej otwarciu np. biegaj (czy co tam używacie). Jeżeli zerwie komendę, możesz szybciutko przymknąć drzwiczki zanim wyjdzie, powiedzieć fuj, źle, fe (czy co tam stosujecie). Najbardziej "pedagogicznie byłoby wtedy zaczekać aż sam ponownie usiądzie - w końcu się skapnie że tylko wtedy wyjdzie
Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
A nie jesteś jego?
A na serio; nie sądzę, że samo kładzenie łapy może doprowadzić do jakichś konfliktów; zakładając oczywiście, że wszystko między Wami "gra i buczy". Połóż mu też, jak Ci żal.
Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
- na łóżka nigdy nie wchodził
O łóżkach pisała już Gaga.
Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
O tym też pisała już Gaga.
Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
z miską nigdy za bardzo nie kombinowałem, tylko otwieranie klatki i dorzucanie (pierwszy trener u jakiego byłem na szkoleniu uważał, że pies przy misce powinien mieć spokój, on zawsze zostawiał psy z jedzeniem- nowofunlandy i owczarki)
To jest dobre rozwiązanie, pod warunkiem, że jesteś pewny, iż do końca psiego życia będziesz go karmił tylko i wyłącznie w klatce.
Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym
Szczerze to ja bym chyba też na jego miejscu nie była zrelaksowana, jeśli mizianie jest połączone z wydawaniem komend (w tym wypadku siad). Jakoś okazywanie czułości mi się z tym gryzie. Jeśli to ma być autentyczne, powinno się jednak łączyć ze spontanicznością.
Łowca tak właśnie kłapie przed twarzą, gdy Kaja go "zmusza" do miziania, ale ona to robi w pełni świadomie, a on w "pełni na niby".
Edit; o, właśnie; avgrunn fajnie napisała o mizianiu; jakby ktoś "z zewnątrz" zobaczył co Łowca i my wyprawiamy, nieźle by się zdziwił.
Ale poważnie; dla nas to wielka radość, bo na początku do dotyku podchodził z wielką rezerwą.

Last edited by Grin; 13-09-2012 at 14:50.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 15:01   #7
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Krzysiek-ja mam pytanie do Ciebie, nie korci Cię żeby choć smyrnąć Tabrisa, jak jest blisko? Na spacerze, w domu...takim krótkim gestem, jakby po prostu dłoń zahaczała o psa, bok, zadek, głowę, ucho?
Są psy, które nie są pieściungolami, ale nawet te, które z początku kontrolują ludzkie ręce i ich unikają, po takich 'przypadkowych' dotykach zaczynają ich szukać więcej.
Pytam, bo tak się zastanowiłam i ja z automatu ciągle gdzieś dotykam Cheya: przy zakładaniu i zdejmowaniu obroży czy smyczy-jest smyr za uchem lub po szyi. Gdy przechodzi obok - smyr po grzbiecie, zadku...nawykowe jest to tak, że na naszych spacerach zaczęłam tak smyrać wszystkie wilczaki, które akurat przechodzą obok. Żaden nie protestuje Taka krótka pieszczota nie wymaga od psa niczego, trwa sekundę i nie wytrąca nikogo z równowagi, a chyba ma podobne znaczenie co gadanie do zwierza. Zaznaczamy 'bycie razem'. Psy też się o siebie ocierają, w przelocie dadzą liza po pysku, w domu przytulają....dotykają się i jest to przejaw zawsze sympatyczny
Takim sztandarowym przykładem pokazywania 'bycia razem' jest wzajemne iskanie się małp

p.s. w szkoleniu mamy nagrodę socjalną (pisał o tym netah), która polega m.in właśnie na pieszczotach. Ale żeby to było nagrodą-pies musi to lubić
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Last edited by Gaga; 13-09-2012 at 15:03.
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 15:04   #8
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Mnie mowia ze za bardzo miziam Urcia, wiec troche sie powstrzymuje, ale ciezko jest
Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Psy też się o siebie ocierają, w przelocie dadzą liza po pysku, w domu przytulają....dotykają się i jest to przejaw zawsze sympatyczny
Oj tak u nas sa takie sceny milosci, a glownym inicjatorem jest Urcio, a potem przybiega Lolek, bo wykorzystuje sytuacje na swoje niecne czyny coz u niego tez hormony buzuja
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 16:13   #9
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
Oj tak u nas sa takie sceny milosci, a glownym inicjatorem jest Urcio, a potem przybiega Lolek, bo wykorzystuje sytuacje na swoje niecne czyny coz u niego tez hormony buzuja
Na pewno mamy na myśli to samo? Z opisu mi wynika jakieś dosiadanie, a tego zupełnie nie miałam na myśli. Raczej zwyczajne, delikatnie sygnały nie ingerujące w obecny 'stan ducha' drugiego osobnika.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 15:00   #10
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Krzyśku,
To teraz ja mam prośbę - opisałeś jak postępujesz Ty jako Alfa, napisz jak na to reaguje pies, po kolei na wychodzenie z klatki, łapanie za kufę, przepychanie i przeganianie ...

Nie chcę Ci dokopać interesuje mnie tylko i wyłącznie reakcja psa, chowa ogon, stawia sierść, łypie spode łba? jest płochliwy czy dąży do konfrontacji?

Z własnych doświadczeń wiem już, że ma być konsekwentnie, od początku do końca stanowczo i z jasnymi zasadami ale bez konfrontacji
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 15:01   #11
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
- nie pozwalam Tabrisowi urządzać scen zazdrości, kiedy np. głaszczę Znajdkę-fe, łapię za kufę, staję pomiędzy nimi, wkładam rękę pomiędzy ich pyski, czasami mi się zdarza podciągnąć Tabrisa do góry żeby wypluł Znajdę
A tego nie bardzo rozumiem
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 14-09-2012, 11:22   #12
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by krzysiek View Post
- wskakiwanie, łapanie zębami za niesione torby i zakupy- fe no i czasami kolano jeżeli jest zbyt namolny
Aaaa! O jednej rzeczy nie powiedziałam. W sumie "mała rzecz a cieszy".
Wiadmo, że jak się wraca do domu, to pies się cieszy niezależnie czy niesiemy torby, czy nie. A jak wilczak wita domowników, to wiemy. Na początku też mnie to wkurzało, że oprócz trzech siatek w każdej dłoni ( ) muszę jeszcze znosić namolnego psa. W końcu dotarło do mnie, że przecież mogę zostawić siatki na moment przed drzwiami wejściowymi i wejść do mieszkania z pustymi rękami, żebym mogła się spokojnie z psem przywitać, a potem odesłać go na miejsce, żeby spokojnie czekał, aż je rozpakuję. I wilk syty i owca cała; mamy obydwoje możliwość nacieszyć się sobą bez stresu, a potem mam spokój przy wnoszeniu i rozpakowywaniu siatek.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 14-09-2012, 11:40   #13
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
W końcu dotarło do mnie, że przecież mogę zostawić siatki na moment przed drzwiami wejściowymi i wejść do mieszkania z pustymi rękami, żebym mogła się spokojnie z psem przywitać, a potem odesłać go na miejsce, żeby spokojnie czekał, aż je rozpakuję.
U nas wraz z siatkami wchodzi hasło "coś mamy dla Cheitanka" (a zwykle mamy) i Chey natychmiast się cofa robiąc nam wejście do kuchni, nos w górę i czeka co tam dla niego wypakujemy
Quote:
Originally Posted by Fori
Jeżeli pies leży na mojej drodze to go omijam, chodzę nad nim i nawet celowo robię to o kilka razy więcej. Po co? Żeby się przyzwyczaił do mojej wszechobecność, do tego, że przechodzenie obok, dotykanie, muśnięcie nogą to nic złego, że stopy pomiędzy łapami czy blisko brzuszka to normalność.
Na szkoleniu tłucze się ćwiczenie przechodzenia nad warującym psem, przechodzą ludzie i psy. Dla leżącego i przeskakującego psa to jest bardzo dobra lekcja tolerancji, czasem odwagi, zaufania. "Kozak" ma wyleżeć i nie strzelać zębami, "strachulec" ma pokonać obawy i zobaczyć, że nic złego się nie dzieje. Myślę, że takie ćwiczenia ładnie zobojętniają psa na tego typu sytuacje, co w życiu bardzo pomaga.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 15-09-2012, 13:20   #14
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Na szkoleniu tłucze się ćwiczenie przechodzenia nad warującym psem, przechodzą ludzie i psy. Dla leżącego i przeskakującego psa to jest bardzo dobra lekcja tolerancji, czasem odwagi, zaufania. "Kozak" ma wyleżeć i nie strzelać zębami, "strachulec" ma pokonać obawy i zobaczyć, że nic złego się nie dzieje. Myślę, że takie ćwiczenia ładnie zobojętniają psa na tego typu sytuacje, co w życiu bardzo pomaga.
W wersji bardziej zaawansowanej przebiegają i właśnie to trenujemy ostatnio. Potwierdzam, że jest to bardzo pożyteczne ćwiczenie. My nie przeganiamy Beryla, chyba, że w kuchni, ale to z konieczności, jest tak ciasno, że jak leży pod nogami, to nie można się ruszyć i za każdym razem jest ryzyko nadepnięcia.

Co do kładzenia łapy to nie mieliśmy z tym problemu. Ale spotkałem się na szkoleniu z psami, które tak robiły, czyli deptały właścicielom po stopach. Coś chyba jest na rzeczy, bo instruktor radził wtedy też delikatnie nadepnąć psu na łapę.

W życiu nie myślałem że się wątek tak rozbuja :-))
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 20:57.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org