Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 18-09-2012, 00:38   #1
spadzista
the Bright Side of Wild
 
spadzista's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: himalaya
Posts: 181
Send a message via Skype™ to spadzista
Default

a drzwiczki i ich zamknięcie? ja pytam pod kątem lotu samolotem z moimi 50 kg wilczaka

jeżeli chodzi o zostawanie w domu - ma porządną metalową klatkę - wzmacnianą po pierwszym rozparcelowaniu - i to nie jest taka klatka jak na allegro prosto z chin :-)
i on ma tak- zostaje sam tylko gdy na prawdę musi - i wtedy jest ok - ale jak zacznę myśleć o głupotach np. 'o jestem bez pieska to wejdę do sklepu z ciuchami' to od razu jest demolka - on dobrze wie :-) taki mąż :-)

Last edited by spadzista; 18-09-2012 at 00:41.
spadzista jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 07:52   #2
Piter
Junior Member
 
Piter's Avatar
 
Join Date: Jan 2012
Location: Widuchowa
Posts: 260
Send a message via Yahoo to Piter
Default

tak na szybko jak u nas ( bo musimy troche popracować w pracy )
przeczytałem wszystkie posty i powiem wam jak my rozwiązalismy sprawę zostawania.
jeździmy razem do pracy .mam akurat takie mozliwości trochę w biurze troche w terenie .Ale maxymalnie leże za biurkiem do dwóch godz i póxniej w teren .troche po porcie troche do lasu .
nniepowiem czasami zamykamy go na ogrodzie w "w domu baba jagi" ( miał byc domek dla dziewczynek , ale od chwili gdy zobaczyły tam pajaki to przestały tam zachodzić . dorobiłem więc kraty )
na poczatku przez pewien czas dawałem tam mu tylko michę , czasami zachodziłem , czasami dla zasady zamykam na 1/2 godziny na 4 , róźnie .
bardziej burzy sie wnusia , że Karlo jest tam zamkniety i samotny , co przeszkadza mi czasami w jego nauce .Jak gdzieś wyjeżdżamy i juz naprawdę nie możemy zabrać psiaka bo niewypada lub nie mozna to pakuję mu kawałki mięsa do kości wołowej i rzucam jakiś mój ciuch lub wnusia - aby czuła zapach.
przyznam się szczerze , że nie myślę co tam wyprawaia albo czy wyje .
czasami jak wracamy to go słyszymy jak "śpiewa" lub jest całkowita cisza .
Co bedzie jak bedzie musiał zostać np. na 6-8 godzin , niewiem? będę się martwił jak będzie taki muß.
Piter jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 09:10   #3
DORA
Member
 
DORA's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
Default

To co napisała Gia jest chyba najlepszym sposobem
1-zmiana klatki na nowa (zle skojazenia)
2-konieczna zmiana miejsca
4-osloniecie klatki zeby stwozyc cos na zasadzie budy
5-stopniowe wydluzanie czasu zostawania psa w klatce.
15 minut siedzenia obok klatki z psem i 5 minut wychodzenia z domu.
Spróbuj zostawic właczone radio, ja tak robie zeby zagluszyc odglosy z zewnatrz kiedy nasze bure zostaja same i zaslaniam okna ,u ciebie wystarczy zabudowana klatka na zasadzie budki.
Po 5 min.powrocie do domu nie wypuszczaj burego z klatki tylko daj mu jeszcze kolejne 15 minut na zaakceptowanie sytuacji czyli-usiadz obok klatki z czyms smakowitym dla burego i daj mu do klatki tylko wtedy, gdy bedzie spokojny.
W czsie gdy młody zajada smakołyk w klatce Ty mozesz zajmowac sie spokojnie swoimi sprawami .
Jak buras skonczy jedzenie stan ze smycza w rece i wypusc go z klatki ale tylko gdy mlody jest spokojny.Nagroda za caly czas jaki zostal w klatce bedzie spacer.
Pamietaj zeby mlodego duzo chawlic za dobre zachowanie to dziala jak nagroda.
Jeszcze jedno,obojetnie czy jestescie w domu czy Was nie ma stosujcie ten sam rytual zostawania psa w klatce zeby mlody zalapal ze tak ma byc i wtedy nie bedzie wpadal w panike jak teraz.
Mam nadzieje ze cos z moich doswiadczen sie przyda.
Pozdrawiamy i trzymamy kciuki
A...i nie zamykajcie klatki jak jestescie w domu,chwalcie gdy tylko mlody sam do niej wchodzi.

Last edited by DORA; 18-09-2012 at 09:51.
DORA jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 09:12   #4
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Ja również radzę jak najszybciej zmienić klatkę. Jezeli jest powyginana to wyjścia z niej jest już tylko kwestią czasu. A jak pies raz wyjdzie no to koniec. Wiem z własnego doświadczenia.

Baszti była chyba dobrze przyzwyczajana i na poczatku trochę skomliła i się denerwowała, ale w zasadzie szybko zapanował spokój. Do momentu, kiedy udało jej się z klatki wyjść (klatka cały czas zamknięta, pies na zewnątrz). Od tamtej pory walczyła z klatką nie na żarty i udało jej się wyjść kilka razy. Klatka poszła do piwnicy a pies zostawał luzem. Niestety to tez nie jest dobre rozwiązanie, bo niszczy, ale najgorsze jest to, ze lata jak potępieniec zamiast spać. Jak wracaliśmy do domu była histeria, pies zmęczony a ślady psoej bytności nawet na oknach.
Kupiliśmy nową klatkę, taką: http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=10303 . Różnica jest taka, że ma tylko jedno zamknięcie, które przesuwa się po szynach. Też dwa razy z niej wyszła, ale to już nasze niedopatrzenie, bo nie dokładnie zamknęliśmy. Oczywiście w miejscach szczególnie narażonych na włam zamontowane sa karabińczyki. Ogólnie konstrukcja jest lepsza niz w klatkach z dwoma drzwiczkami, bo jest bardziej sztywna i trudno tam cokolwie odgiąć.

Jezeli będziemy kupować druga klatką spróbujemy lotniczą - taką o jakiej pisze GIA. Wydaje się fajna, bo jest mocno zabudowana. Niestety psom, które chcą wychodzić nie można zostawiać nc w zasięgu zębów, więc odpada przykrywanie jej czymkolwiek. I tak materiał zostanie wciągnięty do środka a przy okazji moga się wyłamac pręciki.

Aha, my zawsze coś w klatce zostawiamy. Czesem pluszaki do rozszarpania, czasem kości wołowe czy cielęce a na stałe ma kawałek drewna. Chodzi o to, żeby miała co gryźć jak się denerwuje. Wode ma w zawieszanej misce, ale jeżeli pies zostaje mniej niż jakieś 5 godzin to w ogóle nie zostawiałabym wody.

Niestety nie wiem co mogłabym jeszcze poradzić poza zmianą klatki i codziennym, regularnym ćwiczeniem. Przyznam szczerze, że sama mam tego dosyć. Byłam teraz na psim spotkaniu i wszystkie psy zostawały sobie spokojnie w ulubionych klateczkach. Z Baszti nigdy tak nie będzie, juz o tym wiem

Życzę cierpliwości i mam nadzieję, że będzie lepiej, bo tak jak piszesz, szkoda psich nerwów.
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 03:14.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org