![]() |
![]() |
|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
![]() |
#81 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#82 | |
Moderator
|
![]() Quote:
![]() ![]() jesli wilczak STAL i nic nie robil to by dostal Oi co jest nie typiczny charakter bo pokazuje ze to pies anemik - a takich jak wiadomo nikt miec nie chce ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#83 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
![]()
Daiva ...ile lat temu ?
|
![]() |
![]() |
![]() |
#84 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
![]() Ale o tym już kiedyś dyskutowalismy, więc nie ma co powtarzać. Natomiast mnie ciekawi inne zjawisko - psa, który jako szczeniak był bardzo otwarty, wesoły, nie bał się niczego i lgnał do ludzi. Pochodzi z dobrej hodowli gdzie o wczesną socjalizację dbano jak należy. Potem był starannie socjalizowany przez właścicieli - nie był to ich pierwszy wilczak, więc trudno mówić o wielkich błędach wychowawczych - poprzedni pies był świetny! Mały chodził do przedszkola, potem z powodzeniem zaliczył pozytywne szkolenie podstawowe. Był brany na wycieczki, także do miasta, na spacery z psami, do kawiarni, itd. I nic, luzik. Aż nagle, między 6-7 mies. w ciągu tygodnia bez żadnego widocznego powodu pies się 'popsuł' - zaczął bać się własnego cienia, chować za panem, czołgać na widok obcych ludzi, zaczęły go nagle przerażać dzieci, wózki, itd. Długo hodowca i behawioryści tłumaczyli właścicielowi, że to faza rozwojowa która minie, ale ona nie minęła. ![]() Przegadałam z właścicelem sporo czasu - rozkładał ten newrlagiczny tydzień sprzed 2,5 roku na czynniki pierwsze, ale nie doszedł co mogło spowodowć taką zmianą w zachowaniu psa. NB gośc jest bardzo fair, bo kiedy pies dostał propozycję krycia, jego pan odmówił, pomimo, że to wyjątkowo urodziwe psisko. Matka psa jest typową przedstawicielką rasy, ojciec (podobno?) też. Rodzeństwo z miotu jest zróznicowwane - wszystkie szczeniaki pozostały śmiałe (jesli wierzyć ich właścicielom ![]() ![]() Czy ktoś zetknął się już z takim przypadkiem strachliwości? Czy zdarza się często w rasie? Last edited by Rona; 23-06-2013 at 07:00. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#85 | ||
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]() Quote:
Quote:
Czy bardziej samczy jest samiec, któremu trzeba odsuwać się z okolic ringu aby dał się w miarę normalnie wystawić? Nie sądzę. Ale podzielę się inną obserwacją z Krakowa (nie chodzi o Biesa): pies/wilczak warczy i chce się rzucać na wszystkie inne samce w pobliżu, co robi pancio? Głaszcze psa próbując go uspokoić. Jak dla mnie to raczej pochwala i utrwala takie zachowanie, chociaż mogę się założyć że trafią się właściciele wilczaków dla których jest to powód do dumy.
__________________
Surman suuhun |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#86 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
Netah, wydaje mi sie ze Margo chodzi o cos zupelnie innego, bo moze byc pies ktory grzecznie stoi na ringu, nie bura sie za bardzo, dobrze sie sedziemu pokaze, ale widac ze taki pies zywo reaguje na otoczenie, fajna panienka przejdzie to sie zainteresuje, jak jakis pies sie zacznie na niego burac to pokaze swoja dezaprobate, ludzie podejda z checia sie pomizia, jest kontaktowy i radosny. Ale jest tez inny typ, pies ktory jest bo jest, patrzy sie na takiego psa i nie widzi sie radosci, pies nie chce interakcji z otoczeniem, zupelnie jakby stal i czekal az to sie skonczy. Czasem takie psy sa na lekach, czasem sa tak po prostu wyuczone by nie ukazywac leku. Taki pies generalnie robi dobre wrazenie, nie bura sie, stoi, ale nigdy nie wiesz co we lbie siedzi.
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#87 |
Head like a hole
Join Date: Jun 2006
Location: 3miasto
Posts: 162
|
![]()
Margo pisała o zachowaniu psów a nie ludzi, to po pierwsze.
Więc pochwalanie czy karcenie zachowania psa jest tu kwestią wtórną (absolutnie nie mniej ważną! ale nie będącą częścią tej dyskusji). Po drugie, myślę, że istotne jest zrozumienie różnicy pomiędzy agresją a dominacją. Tak jak w przypadku agresji nie ma racjonalnego uzasadnienia stosowania "przymusu bezpośredniego"(psa wobec innego psa, psa wobec człowieka itd itp) tak w przypadku dominacji, zachowanie cechujące się tymi samymi znamionami zewnętrznymi co agresja ma zupełnie inne podłoże - obrona stada, odpowiedz na werbalne zaczepki innego samca itd itp (często nie widoczne dla przewodników a jeszcze rzadziej dla postronnych obserwatorów). I uważam jednocześnie, że dorosły samiec CSV nie przejawiających cech dominacyjnych* wobec innych samców, reprezentujących inne stado, na tym samym terenie, jest albo pod wpływem środków farmakologicznych albo jest trzymany tak "krótko", że jakiekolwiek przejawy jego instynktów są tępione przemocą, że przestaje ich używać. Noo ewentualnie jest "pipą" ale to się zdarza w jakimś niewielkim procencie populacji i jest zupełnie ok ![]() Wielokrotnie byłem świadkiem czy to w przypadku swojego psa czy innego gdzie obawa przed agresja w stosunku do innego psa była nieuzasadniona, psy będąc bez smyczy trochę na siebie poburkały i się rozeszły (jeden ogonem niżej). Ewentualnie jeden był dominowany poprzez partnerowanie go przez drugiego nie przy pomocy kłów a swojej masy i zmuszany do pozostania w tej pozycji.(absolutnie nie namawiam nikogo do puszczania dorosłych samców luzem i patrzenia co się stanie ale czasem, rzeczy się dzieją. U nas odbywało się to z samcami nie CSV). Widziałem, też psy spokojne, które pod wpływem sytuacji przejawiały dominacją (nierzadko budząc, co najmniej, zdziwieni u swoich przewodników). Oczywiście widziałem, też sytuacje, że trzeba było psa "narzędziami" ściagąć z drugiego bo on sam uważał, że zabawa jest taka fajna, że tylko frajer by ją kończył. Po trzecie, każdy właściciel psa spokojnego będzie wskazywał cechy dominujące jako negatywne i vice versa. To jest normalne, że każda "mamusia" kocha swojego synusia (tatuś, też ale mamusia mi się tu rymuje po prostu). I na koniec, z tego co obserwuję, charakter CSV wydaję się być cechą mniej ważną od eksterieru w przypadku bonitacji, wystaw, rozmarzania itd itp. Bo lepiej mieć w domu wilka jak z pocztówki i takoż się zachowującego (jak na pocztówce), niż indywiduum, które od czasu do czasu, może nam przysparzać problemów pokazując jednocześnie kim tak naprawdę jest. *mówię tu o zachowaniu psa, kontrola jego zachowań przez właściciela jest inna kwestią. Smutne jest to, że straciłem 30min przed kompem w taki ładny dzień zamiast siedzieć na dworze z psem tyle dłużej... ;D
__________________
Karma - It's A Funny Thing
|
![]() |
![]() |
![]() |
#88 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]()
chyba trochę strachu budzi ta "strachliwość"
![]() ciekawią mnie pytania zadane na początku i ich kontynuacja w kolejnych wątkach. Liczę, że się więcej hodowców wypowie (dzięki Magda!), bo też zastanawiam się jak było kiedyś. Tu też ciekawe jest, że jeśli 10 lat temu było inaczej, w sensie strachliwości było mnie, bardziej zwracano na nią uwagę przy doborze, itd. to co takiego się zadziało, że dzieci tamtych psów lub ich wnuczęta przejawiają strachliwość? czyżby jednak wychowanie? Można by wysnuć wniosek, że predyspozycja może być niesiona genetycznie, ale nie zawsze się uaktywnia, a jeśli się uaktywnia to ze względu na doświadczenia psa, tło w jakim dorasta? Znowu - bo tak mi najłatwiej w sensie przykładów, mam strachliwego psa. Dawno minęły czasy kiedy wychodząc na ulicę kładła się na ziemie i sparaliżowana z przerażenia nie chciała iść dalej, ale strachliwość pozostała. W stopniu mniejszym i w innych sytuacjach, ale jest. Socjal myślę robiłem całkiem niezły, może z nim przesadziłem i wzmocniłem nieumyślnie to co można było zatrzymać? Niemniej ciekawi mnie zagadnienie, z myślą o przyszłości ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#89 |
Junior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Jelenia Gora
Posts: 281
|
![]()
Dawno nie pisałam i chyba wcięło mi post ,najwyżej będą dwa
![]() Jesteśmy świeżo po wystawie w Jeleniej Górze gdzie wystawiało się 17 wilczaków.Żaden nie był według mnie strachliwy owszem dwa z nich miały ogony na brzuchu ale był to raczej stres lub brak obycia,żaden też nie uciekał z ringu.Wszystkie dotykane i witane przez p.sędzinę.Jeden nawet chciał dać buziaka,inny się wyluzował i położył się na plecach,no i dwa mega wyluzowane szczeniaki.Także albo to była jakaś jednostkowa wystawa albo może nie jest tak źle z tą strachliwością. Podam jeszcze dla przykładu naszego Garo .Pierwsze wystawy to był koszmar,normalnie dzikus gdzie jego siostry z miotu tak się nie zachowywały.Ktoś mógłby powiedzieć że jest strachliwy a nie jest.Popełniliśmy błąd nie rozdzielając go wcześniej z jego przyjacielem owczarkiem Nygusem i zabraliśmy go od razu w jakieś ekstremalne miejsce gdzie jego Pańcio był również bardzo zestresowany .Teraz Garo wystawia się super ale potrzeba było czasu dla obydwu chłopaków. |
![]() |
![]() |
![]() |
#90 |
Junior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Jelenia Gora
Posts: 281
|
![]()
I jeszcze dodam że takie zachowanie przejawiał tylko na ringu.
A odnośnie odwagi ,strachliwy pies raczej się chowa i ucieka przed zagrożenie a nie leci pierwszy sprawdzać co się dzieje .Ale jest za to nieufny jeśli chodzi o obcych tzn sam sobie wybiera z kim się przywitać i kogo lubi.I nam to pasuje bo dla porównania nasz owczarek pójdzie z każdym i wszędzie. Dlatego widząc psy przeważnie na wystawach ,a nie w normalnym codziennym życiu trudno tak do końca powiedzieć czy są strachliwe.Ale to tylko moje spostrzeżenia.Tzn Marioli nie Jacka ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#91 |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
![]()
Nie wiem jakie były wilczaki 10 lat temu. Ja spodziewałam się psa użytkowego (choć trochę)! Może trochę niezależnego, ale jednak użytkowego. Takiego, który będzie zdrowy pod kątem fizycznym jak i psychicznym. Mam wrażenie, że większość piszących na WD uważa, że wilczaki (generalnie) mają dobre charaktery. Już w innych watkach czytałam, że są dobre do dogoterapii, ratownictwa, agility... Powiem tylko, że bardzo czekam na te psy na ćwiczakach, zawodach i egzaminach...
Margo niedawno napisała na FB, że to, że wilczaków ćwiczących i występujących jest tak mało to jest kwestia ludzi, nie psów. A moim zdaniem głównie psów. Bo jak się okaze, że z psem się przyjemnie ćwiczy/pracuje to człowiek chętnie pochwali się na zawodach. Za to jeżeli całe psie życie psa musi "socjalizować", to nie dziwi mnie, że sę nigdzie nie pokaże. PS. wg. mnie charakter to jednak w ogromnej większości geny.
__________________
Arte et Marte Wäka Bashtee Wilcza Saga |
![]() |
![]() |
![]() |
#92 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
Jednak wez pod uwage ze jest troche psow z fajnym charakterem, ktorych wlasciciele nigdy nie mieli ambicji szkoleniowej, moze nawet cos tam porobili ale ogolnie stwierdzili ze maja lepsze zajecia. Bo nie kazdy ma ochote tym sie zajmowac, wielka szkoda, ale na to nic nie poradzisz. Oczywiscie nie przecze ze sporo psow ma problemy, ze albo nie da sie z nimi nic zrobic albo ze cwicza calkiem fajnie ale w momencie egzaminu i stresu kompletnie sie wygaszaja. Co do charakterow i genow nie bylabym taka predka, ogromny wplyw ma tez socjalizacja zrobiona przez hodowce, jesli tego brakuje to robi sie naprawde spory problem.
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]()
Do dogoterapii? Na WD? Ja raczej kojarzę, że tutaj to się raczej dementowało, że wilczaki się do tego celu nadają, a nie na odwrót.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#94 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
![]()
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]()
O dzięki, właśnie o ten wątek mi chodziło. http://www.wolfdog.org/forum/showthr...ht=dogoterapia
Tylko, że ja jego wydźwięk najwyraźniej odczytuję inaczej niż Ty (i chyba Dorotka). Przecież tam od początku posypały się posty właśnie mówiące o tym, że wilczak do dogoterapii to nie za bardzo. Owszem, Margo poparła chęć Emi do spróbowania, ale nie było to wg mnie na zasadzie "niech próbują, bo wilczaki się nadają", ale na zasadzie "niech próbują, jak mają okazję, to zobaczą, jak im to wyjdzie, bo na razie jeszcze tego tak naprawdę nie wiemy". Ja tu nie widzę twierdzenia, że wilczaki "jako rasa" nadają się do dogoterapii". ![]() Last edited by Grin; 24-06-2013 at 09:24. |
![]() |
![]() |
![]() |
#96 |
Tmave Zlo
|
![]()
Odpadłam na weekend ale nadrabiam.
Shyboy - się nie awanturuje z innymi psami, nigdy nie dąży do konfrontacji. I możecie mi zarzucić że nie mam 100% wilczaka, ale jakoś mi to nie przeszkadza... Ja tylko śmiem twierdzić, że pies, który wszystko zlewa i nie wykazuje tego mojego subiektywnego minimum interakcji z otoczeniem odbiega od "żywo reagujący". Wilczak to nie katatonik (przesada celowa). Ale nie patrzyłabym na to tylko przez pryzmat awantur z innymi psami. Żywość reakcji to nie tylko ten aspekt. Szerszy kontekst jest tu nie zbędny. Ja mogę bez obawy o swoje życie analizować zachowania jednego dorosłego samca - Eurego. Pies "z przypadku". Ale trafił do zrównoważonego, dorosłego domu, który pięknie poradził sobie z jego histeriami. Zaliczone testy, egzaminy, wystaw bez liku. Materiał dość trudny, ale wyprowadzony na stabilnego psa. Na ciasnym ringu można pięknie zobaczyć czujność i uwagę poświęcaną otoczeniu, kontaktowość, żywość reakcji. I nie awanturuje się ze wszystkimi napotkanymi psami. Ba, na spacerach, mimo towarzystwa burej suki, potrafi przywitać się z obcymi bez darcia kłaków. Cud, miód i orzeszki i NIEMAL wzór do naśladowania (ech, ta jego odrobina histerii). Rona - moim zdaniem określenie "strachliwy" jest tu dość oczywiste. Nie nazywam Dewi strachliwym wilczakiem. Ale pewnym siebie też nie. Jest nieufna w pewnych sytuacjach a w innych (pociąg, autobus) nie mam do niej zastrzeżeń. Całość zachowania jest istotna. Niemniej jednak WZOREM CHARAKTERU NIE JEST. Ma to też uwzględnienie w jej kodzie z bonitacji (tej robionej przed wiekami, przez Oskara) - łagodny, mniej odważny. To uczciwe. Teksty, że wilczaki mają się czołgać bo po wilku boją się ludzi są .... skrajną bezczelnością dla mnie. Jak ktoś chce robić z innych idiotów to jego sprawa a ja mam o takich osobach wyrobioną opinię. A Ci, którzy kupią każdą bzdurę znajdą się wszędzie. I subiektywność skali ocen czy semantyka nie ma tu nic do rzeczy. BTW - Biebrza, tydzień na zdjęciach. Po bezowocnym polowaniu na wilki (były łajzy, ale nie dały się sfotografować przyzwoicie) czatownia zdemontowana, sprzęt spakowany. Wilki uprzejmie wyszły, stanęły na jakieś 50 i powiedziały "ooo, już spadacie? jaka szkoda... taki mieliśmy fajny teatrzyk...). I oddaliły się niespiesznie. To tyle w temacie lęku panicznego i wbudowanego. RONA Dzięki za opis Inti i miotu D. No i Czakram oczywiście. Idąc tym tropem - Bruxa też wzięła w końcu ode mnie smaki i pozwoliła na kontakt. Ani nie zagryzła ani nie umarła na zawał. Kolegę małżonka też jakoś przełknęła. Jakoś. Nic mądrego nie będzie bez starannego, obszernego opisu różnych, codziennych zachowań (dzięki Paweł!). Nie znam osobiście innych psów z miotu C (widziałam Centusia) i nie napiszę, że są z natury absolutnie beznadziejne, bo niby dlaczego. Mogę ocenić tylko to, co widzę, i próbować wyciągnąć jakieś wnioski Z POMOCĄ INNYCH. Dla mnie osobiście bezcenne byłyby informacje na temat zachowań braci i sióstr Krakena, a doskonałym materiałem do dywagacji byłyby relacje przewodników pozostałych psów po Inti. W końcu wszystkie szczeniaki trafiły do różnych domów. Zarówno doświadczonych jak i nie. Dość na ten temat, bo zaraz będzie, że się uwzięłam. ![]() Wiemy, jak wyglądało odchowanie szczeniaków K Gorthan. To naprawdę bardzo "medialny" miot. A "oglądających" miał i ma dużo - w końcu jest dość kontrowersyjny. Wiemy, że były w domu (i to w centrum domu), że odkurzały, gotowały, bawiły dzieci, przyjmowały gości (mega "pukanie w główkę"). Ponieważ o dobry PR w sieci teraz łatwo sama byłam nie raz i widziałam, gdzie te szczeniaki były, gdzie jest zasikana podłoga - i to nie świeżo zasikana i psie kłaki. Spokojnie popatrzyłam sobie, jak one się zachowują, co robi ich matka i inne psy w stadzie. Jedynym maluchem, który nie leciał do nas od razu bez żadnych oporów była czerwona sunia. Od reszty nie można się było opędzić zarówno w domu, jak i na dworze. A na Dewi szalejącą z Jabbem mogłam sobie huczeć do woli - szczeniaki miały to gdzieś i wisiały mi na spodniach. Jesienią widziałam też szczeniaki D z P. Dałam je nawet na pożarcie mojemu synkowi. Różnica, którą zaobserwowałam to taka, że były bardziej zainteresowane zabawą między sobą niż zabawą z ludźmi. Ale wystarczyła zachęta z mojej strony, by ukradły mi czapkę czy przewalały się na kolanach. Sposób wychowywania szczeniąt i ich zachowanie były w obu tych przypadkach zgodnie z moimi oczekiwaniami. Poczekamy, zobaczymy. Żeby była jasność co do definicji - wydaje mi się, że rozumiem je tak samo jak Gaga (pismo obrazkowe nie pozostawia żadnych wątpliwości). Nie dyskutuję tutaj o tym, co jest dopuszczalne we wzorcu (kody bonitacyjne charakteru dyskwalifikujące i nie) ale o tym 1) co jest pożądane 2) co powinno być nieakceptowane a jest na to przymykane oko Powtórzę się - całe elaboraty napisano o długości ucha, jasności oka a to, co najważniejsze, jest pomijane. Jeszcze w temacie strachliwości i genetyki. Miot D z P. Dagan ['] i Dewi. Warunki środowiskowe niemal identyczne. Wydaje mi się, że ja miałam większego bzika na punkcie socjalu, niż Andrzej. A mimo wszystko Dewi jest w mojej mniej pewna siebie i zrównoważona, niż był Dagan. Kwestia płci?
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#97 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() Ja powiedzialabym, ze wilki sa strachliwe, ale to tez inteligentne stworzenia - szybko ucza sie. Stad "normalnie" zachowujace sie osobniki... Nie zmienia to faktu, ze maja w sobie instynkt ucieczki... Te dlatego jest to takie cenne trofeum dla mysliwych - wyropic i podejsc wilka to na serio dla nich nie lada wyczyn.... A tutaj reakcja maluch wilczkow na obecnosc czlowieka ![]() http://www.ndr.de/regional/niedersac...welpen101.html To wianie ile sil to wlasnie czysty instynkt, bo zyja na terenie, gdzie nikt im krzywdy zrobic nie moze... PS. To nie jest zaprzeczenie dla Twojej wypowiedzi, ale takie wtracenie odnosnie tego jednego punktu... ![]()
__________________
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#98 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
![]() ![]() Last edited by Rona; 24-06-2013 at 15:45. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
![]()
Joanna - rewelacyjny monolog... tylko wiesz co? właściciele moich szczeniaków są anty- internetowi
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
![]()
Magda, z Inti szlismy na zeszlorocznym WAR-ze, i moge powtorzyc slowa Pawla - normalna suka, czasem "gadająca", ale to akurat nie feler. (moj jest raczej niegadajacy, wiec przywyklam do innych standardow)
Z jej dzieci poznalam Centusia i Czarna Dame - bardzo podobajace mi sie pod wzgledem eksterieru psy - Centus otwarty do swiata i ludzi, mimo przejsc w pierwszym roku zycia, Czarna Dama dosc lekliwa - jak ja widzialam za pierwszym razem - a za drugim - bylam pod wrazeniem progresu, jaki wykonala (pewnie przy wydatnej pomocy Anki i jej męża oraz córeczki). Nie oceniam twoich psow. Osobiscie uwazam, ze odpowiedni przewodnik moze zdzialac cuda (vide Pawel od Wondery). Mysle sobie jednak (jako laik raczej), ze idealem byloby, gdyby hodowcy jednakowa wage przywiazywali do charakteru - tak, jak zalezy im na zblizonym do wzorca eksterierze. Do tego nalezaloby dolozyc odpowiednią neurostymulację i socjal w pierwszych tygodniach zycia, oraz mądrego, empatycznego i stabilnego emocjonalnie przewodnika. I wtedy wypadkową bedzie wilczak idealny. Oczywiscie takich nie ma, ale do idealu warto chyba dążyć ![]() Byc moze populacja wilczakow bylaby wtedy nieco mniejsza, ale nie wiem, czy nie bardziej wartościowa Aha, zeby bylo jasne - nie uwazam, zeby moj pies mial idealny charakter... Kocham mojego psa, ale bez przesady - nie uwazam, ze jest idealem. Ani ja ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|