Mlody sie doprosil, idzie na lancuch. Klatka po wielu poszukiwaniach odpadla z listy wyjsc awaryjnych, po pierwsze koszt jest kosmiczny, po drugie dobra gabarytowo dziwnie nie miesci sie w mieszkaniu a ja nie zamkne psa na kilka godzin w czyms co jest rozmiarow samego psa. bo to juz jest sadyzm
Zostalo ostatnie wyjscie- lancuch. W weekend nabedziemy w Castoramie lancuch i mlody zostanie burkiem. Sie mowi trudno...przestrzen zyciowa skurczy mu sie na kilka godzin dziennie do ok 2 m kw ale za to suka bedzie miala do dyspozycji cale mieszkanie a my mieszkanie w ogole jeszcze przez czas jakis.
Dzis mlody po porstu przeszedl samego siebie: zerwal rolete podwinieta pod sam sufit ( 2,70) zrywajac przy okazji szyny i wszystko co bylo na nich. Co ciekawe firanki nie zostaly zniszczone....ale skoro gorny pulap mieszkania juz nie stanowi granicy to ja nie chce czekac co bedzie dalej. Pewnie jestem wysoce nieodpowiedzialna bo nie przewidzialam zniszczen i nie usunelam firanek ale coz...czlowiek omylny jest
pozdrawiam
Gaga - omylna