|
|
|
|||||||
| Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 |
|
Junior Member
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
|
Nie krochmal
Baltek jeszcze strasznie kicha, kiedy przez okno w samochodzie wpadną kropelki płynu do spryskiwaczy |
|
|
|
|
|
#2 | |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Czasem (b. rzadko) używam weterynaryjnego płynu przeciwko obgryzaniu przedmiotów przez zwierzęta "Biter" Siedla, żeby zniechęcić Lorcię co do penetrowania niektórych miejsc... Kilka razy wyznaczałam przy jego pomocy granicę koło kąta gdzie jest sprzęt komputerowy, raz czy dwa spryskałam szynę szafy. Nie wiem, czy te zabiegi, czy raczej konsekwentne "zjeżdżaj stąd" pomogły i teraz coraz rzadziej sprawdza czy zakaz nadal obowiązuje ... Co prawda płyn działa dość krótko (ulatnia się) ale przynajmniej daje gwarancję, że jest nieszkodliwy. Działa raczej w ten sposób, że wywołuje przykre skojarzenie, "wysyła" sygnał: to miejsce jest niemiłe.Może opryskać nim albo podobnym drzewka, albo ich pobliże kilka razy, żeby pies zapamiętał przykre odczucie i omijał z daleka na wszelki wypadek?
|
|
|
|
|
|
|
#3 | ||||
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Quote:
Quote:
Zacytuję: Quote:
Sorry za ten żarcik, ale właśnie czytam te arcyciekawe artykuły i tak mi się skojarzyło z opisywanym tematem, że nie mogłam sobie odmówić przyjemności zacytowania. Zatem kto się jako pierwszy podejmuje na próbę obsikać dookoła cenny krzaczek? PS Cóż, podejrzewam, że niedługo może mi już nie być tak do śmiechu |
||||
|
|
|
|
|
#4 |
|
Junior Member
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
|
Grin, czytałam to, ale w jakiejś książce
Pewnie z tego powodu (sąsiedzi) mój mąż stanowczo odmówił oznaczania. Jeśli masz na myśli szczeniaka, z tym, że może Ci nie być do śmiechu - będzie Ci, bo przecież każdy jest słodki |
|
|
|
|
|
#5 | |
|
VIP Member
|
Quote:
Rona wspomniala o specjalnych "odstraszaczach" w sprayu. Taki nabylismy lat temu prawie 4 i zapobiegawczo potraktowaliśmy tym pół mieszkania(łącznie z obrazkami na ścianach). nastepnego dnia wszystkie sfiukane rzeczy zostały "potraktowane" przez Cheya... fakt, że asystował przy operacji i może to byl błąd? W każdym razie odstraszasz nie odstraszył ... Chrzan, pieprz i papryka srednio sie sprawdziły ("montowane" były dodatkowo na mydle aby proszek sie utrzymał), za to doskonale sprawdził się dentosept- gorzki jak diabli |
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Pisałam kiedyś na forum o zwyczaju obsikiwaniu obozowisk przez nobliwych naukowców (np. geologów
) pracujących w odległych rejonach Kanady, itp. Żadna z tych metod nie nadaje się jednak do stosowania w mieszkaniu w kamienicy
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Tmave Zlo
|
My zabezpieczaliśmy szafę z przesuwnymi drzwiami wetkniętym skórzanym kapciem (blokowała możliwość przesuwania drzwi), ale w miarę, jak Dewi rosła, zabezpieczenie przestało skutkować. Ja nie mogłam diabelstwa wyjąć a sucz i tak wyciągał rzeczy (dobrze, że ich nie gryzł!). Gałki zamiast klamek nie zdały egzaminu. Sprawę załatwił klucz.
Kuchnia była robiona "pod psa i dzieci" tj. szuflady zamiast szafek. Na szuflady można założyć takie pionowe blokady. Na drzwiczki szafek również są blokady, o ile drzwiczki są "parzyste". Kontakty wstawiliśmy gładkie, płaskie i metalowe (na nich nie zostają ślady pazurów) a i wyrwać się ich nie da. Dewi uparcie zrzucała słuchawkę od domofonu i ją zżerała (takie dyndadełko to super zabawa). Ponieważ nie robiła tego przy nas, jedynym rozwiązaniem było zdjęcie kontaktu pod domofonem - kilka spotkań z gołymi drutami zniechęciło psa do skakania do domofonu (a mnie nauczyło uwagi przy otwieraniu drzwi). Sposób bezpieczny, bo włączniki światła nie zabijają. Potwierdzam, że smarowanie tabasco, pieprzem itp nie zdaje egzaminu - dentosept lepszy. Nie spotkałam psa, który lubi gorzki smak. Natomiast Dewi tabasco nie przeszkadza w niczym. Ściany np. w sypialni miałam pomalowane zmywalną farbą (Beckers). Gdy miałam dość mycia przedpokoju, położyłam tam płytki klinkierowe. Do dziś staram się też nie kłaść niczego w siatkach na podłodze. Zapakowane w torbę rzeczy budzą w Dewi niezdrową ciekawość. Udało nam się też zawrzeć umowę, że rzeczy leżące na podłodze są psa, ale postawione na czymś (nawet 5 cm wyżej - np. na dolnej półce ławy) już nie.
__________________
|
|
|
|
![]() |
|
|