Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Różne

Różne O wszystkim co jest związane z CzW

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 17-12-2009, 14:31   #1
btd
złośliwy krasnolud
 
btd's Avatar
 
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
Default

Śląsk rośnie w siłę. I bardzo dobrze.

Muszę napisać że jestem pod wrażeniem pracy Kasi z hodowlą. Na początku byłem sceptycznie nastawiony, ale z tego co widać na WD to chyba jeden z najbardziej udanych debiutów hodowlanych
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu [']
btd jest offline   Reply With Quote
Old 17-12-2009, 15:25   #2
Karina
wilczakowa mamuśka ;)
 
Karina's Avatar
 
Join Date: Dec 2009
Location: Łódź
Posts: 497
Send a message via Skype™ to Karina
Default

Quote:
Originally Posted by btd View Post
Śląsk rośnie w siłę. I bardzo dobrze.

Muszę napisać że jestem pod wrażeniem pracy Kasi z hodowlą. Na początku byłem sceptycznie nastawiony, ale z tego co widać na WD to chyba jeden z najbardziej udanych debiutów hodowlanych
ja jestem pod wielkim wrażeniem wilczej sagi świetne psiaki i świetni ludzie ! cieszę się pzreogromnie, że mamy naszą Radochnę i nie mogę się doczekać następnej wizyty w częstochowskiej hodowli :]
Karina jest offline   Reply With Quote
Old 17-12-2009, 15:38   #3
Louve
Wilcza Saga
 
Louve's Avatar
 
Join Date: Jul 2007
Location: Częstochowa/Rzeszów
Posts: 809
Default

Quote:
Originally Posted by btd View Post
Śląsk rośnie w siłę. I bardzo dobrze.

Muszę napisać że jestem pod wrażeniem pracy Kasi z hodowlą. Na początku byłem sceptycznie nastawiony, ale z tego co widać na WD to chyba jeden z najbardziej udanych debiutów hodowlanych
Merci
Już przy doborze psa do Cory starałam się zrobić to najlepiej, jak tylko się dało - wybrałam więc Carra, którego geny są mocno dziedziczne. Tu też należy podziękować mojemu tacie, bo to on zawiózł mnie i sucz na Słowację, gdyż ja prawa jazdy mieć jeszcze nie mogę.
Potem było czekanie, i co mnie bardzo ucieszyło - krycie się udało. Tak samo poród, który był szybki, a wilczyca dobrze sobie radziła, z pomocą moją i mojej mamy. Czas leciał, małe rosły. Ja oczywiście od poniedziałku do piątku wracałam ze szkoły dopiero o 17(pomińmy fakt, że dosyć często wolałam zostać z młodymi w domu i tak też zrobiłam, nie idąc do wyżej wspomnianej szkoły ), jednak małe nigdy nie były same - bo zawsze pomógł jakiś z domowników. Taka zaleta tego, że jeszcze mieszkam z rodziną
Hodowlę zaczęłam się wcześnie, sama nie wiem dlaczego. Mi to jednak nie przeszkadza - trochę mniej czasu wolnego na lenistwo, a za to ile przyjemności i radości z widoku małych wilczakowych.

Co do Radochny, zaskoczyło mnie jej zachowanie - w domu, wśród rodzeństwa była taką dumną, pewną siebie wilczakówną, a tu się okazało, że kiedy zabrakło mamy Cory, braci i sióstr to już tak odważna nie jest
Ale jeszcze się oswoi ze wszystkim, rudzielec.

Beatko, Tobie współczuję - Astri to strasznie uparte małe. Ja już osobiście czasem miałam jej dosyć. No, chyba że u Ciebie udaje grzeczną. A by był kontrast, mimo mocnego charakteru wilcza jest strasznie pieszczotliwa. Jeszcze wczoraj spała mi na rękach, przed odjazdem.

Teraz dużo świątecznego zamieszania, ale po nowym roku liczę na liczne rodzinne spotkania, bo muszę przyznać, że najcięższe okazało się rozstanie z maluchami i już nie mogę się doczekać, kiedy je zobaczę

Oj, to się rozpisałam. Starczy już tego gadania, bo komu się czytać będzie chciało...
Pozdrawiam i wszystkim właścicielom wilczaków życzę cierpliwości, głównie przy tych młodych i rozrabiających
__________________
Bo to wszystko... to takie przesadnie wyraźnie poplątane jest!


Louve jest offline   Reply With Quote
Old 17-12-2009, 16:30   #4
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default

Quote:
Originally Posted by btd View Post
Śląsk rośnie w siłę. I bardzo dobrze.

Muszę napisać że jestem pod wrażeniem pracy Kasi z hodowlą. Na początku byłem sceptycznie nastawiony, ale z tego co widać na WD to chyba jeden z najbardziej udanych debiutów hodowlanych
Kasia i jej mama maja dużo wiedzy fachowej i zaangażowania a przede wszystkim szczeniory są wygłaskane i zsocjalizowane

Astri miała dziś pierwsza ekstremalną przygodę Zostaje sama bez strachu więc, zostawiłam ją wychodząc z psem rano. Po powrocie powitała nas w grzecznym siadzie z podeniesioną łapką. Juz myślałam, ze ktoś mi wilczaka podmienił, ale okazało się , ze łapka boli Krótkie śledztwo wskazało na niedawną obecność Astri na stole (wysokim) gdzie były jej smakołyki. Musiała się wysilić, bo wskoczenie tam wymagało sporej logistyki. Nie ma żadnych zmian w symetrii łap, więc to chyba nic wielkiego, no i juz prawie zapomniała o problemie W każdym razie to wyraźne spowolnienie dobrze wpłynęło na relacje z wujem Mumkiem. Teraz Mumek może przynajmniej spokojnie podejść i obwąchać. Bo wczoraj to jakby sie witać ze śmigłem. Mumek przyniósł jej nawet zabawke, ale nie pozwala się dotykać (!), bo zaraz warczy. Dziwna reakcja.
No i nadal nie znalazła żadnego źródła lęku.
atah jest offline   Reply With Quote
Old 17-12-2009, 16:37   #5
Louve
Wilcza Saga
 
Louve's Avatar
 
Join Date: Jul 2007
Location: Częstochowa/Rzeszów
Posts: 809
Default

Astrunia zaczyna za dużo myśleć i kombinować... Ehh, te wilczaki
Możliwe, że też panikuje - często tak bywa. Zdarza się, że lekko się uderzy a odgrywa scenkę umierającej istoty. Cora tak robiła. A co najlepsze, kiedy podczas zabawy w coś wpadła i się przywaliła, mocno - nawet nie zauważyła, zaś lekkie ukłucie w łapkę do już cios śmiertelny
Najważniejsze, że z łapą wszystko ok - może tylko ją pobolewa, ale jeśli większych widocznych zmian brak - to raczej nic jej nie jest.
__________________
Bo to wszystko... to takie przesadnie wyraźnie poplątane jest!


Louve jest offline   Reply With Quote
Old 17-12-2009, 18:48   #6
GRABA
Senior Member
 
GRABA's Avatar
 
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
Default

Quote:
Originally Posted by Kasia&Cora View Post
Astrunia zaczyna za dużo myśleć i kombinować... Ehh, te wilczaki
Możliwe, że też panikuje - często tak bywa. Zdarza się, że lekko się uderzy a odgrywa scenkę umierającej istoty. Cora tak robiła. A co najlepsze, kiedy podczas zabawy w coś wpadła i się przywaliła, mocno - nawet nie zauważyła, zaś lekkie ukłucie w łapkę do już cios śmiertelny
Najważniejsze, że z łapą wszystko ok - może tylko ją pobolewa, ale jeśli większych widocznych zmian brak - to raczej nic jej nie jest.
Tak, to też znam. Uderzyła się o coś delikatnie, a wrzask taki jakby ze skóry ją obdzierali Mojej zostało, to do teraz...
__________________

http://darwilka.blogspot.com/

GRABA jest offline   Reply With Quote
Old 17-12-2009, 23:42   #7
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Quote:
Originally Posted by atah View Post
Mumek przyniósł jej nawet zabawke, ale nie pozwala się dotykać (!), bo zaraz warczy. Dziwna reakcja.
No i nadal nie znalazła żadnego źródła lęku.
Astarte przez dłuższy okres czasu miała takie relacje z psem mojego brata- starym kundelkiem. Ale z czasem (Astarte ląduje czasem u mojego brata, gdy my musimy wyskoczyć gdzieś na dłużej niż kilka godzin) zaczęły się bawić i spać ze sobą, choć powitanie zawsze jest takie samo- Asta z radością, podskokami i lizaniem rzuca się na Tofika, ten ją ustawia przez parę minut a potem jest spokój i sielanka
Więc myślę, że i Twój Aszczur sobie ułoży dobre stosunki z Mumkiem
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 18-12-2009, 20:44   #8
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Astarte przez dłuższy okres czasu miała takie relacje z psem mojego brata- starym kundelkiem. Ale z czasem (Astarte ląduje czasem u mojego brata, gdy my musimy wyskoczyć gdzieś na dłużej niż kilka godzin) zaczęły się bawić i spać ze sobą, choć powitanie zawsze jest takie samo- Asta z radością, podskokami i lizaniem rzuca się na Tofika, ten ją ustawia przez parę minut a potem jest spokój i sielanka
Więc myślę, że i Twój Aszczur sobie ułoży dobre stosunki z Mumkiem
Sądzę, ze tak będzie Mumek zaczyna małą traktować jak swoje stado. Co prawda nieco uciążliwe, ale cóż - rodziny się nie wybiera. Byliśmy dziś na krótkim spacerku, żeby wywietrzyć wilka. Kiedy małe zostawało parę metrów za nami Mumek oglądał się z niepokojem i zaganiał, tak mimochodem, że niby nic go to małe nie obchodzi, ale jak się zgubi to będzie kłopot.
Dziś przyjechali goście świąteczni - paniki nie było, Aszczurek na luziku przyjął najazd obcych. Szybko się zintegrowała i zasnęła mojej mamie na kolanach
atah jest offline   Reply With Quote
Old 23-12-2009, 23:42   #9
Karina
wilczakowa mamuśka ;)
 
Karina's Avatar
 
Join Date: Dec 2009
Location: Łódź
Posts: 497
Send a message via Skype™ to Karina
Default

i cio tam u małej łobuziary słychać ?
Karina jest offline   Reply With Quote
Old 25-12-2009, 12:52   #10
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default

Quote:
Originally Posted by Karina View Post
i cio tam u małej łobuziary słychać ?
Aszczurek przyspasabia się powoli do smyczy. Na spacerach bez Mumka robi się bojaźliwa i żaden owczarek nie chodził mi tak przy nodze Az kilka razy rozglądałam się w popłochu, bo psa nie ma w zasięgu wzroku a małe siedzi 5 cm od buta. Natomiast w domu jest prawdziwym smokiem, ale zaczyna uznawać przewodnictwo Mumka. Wilki podjęły nawet współpracę : http://wolfdog.org/drupal/pl/gallery/pic/114342/ - niestety płaszczyźnie destrukcji
atah jest offline   Reply With Quote
Old 26-12-2009, 21:16   #11
Karina
wilczakowa mamuśka ;)
 
Karina's Avatar
 
Join Date: Dec 2009
Location: Łódź
Posts: 497
Send a message via Skype™ to Karina
Default

Quote:
Originally Posted by atah View Post
Aszczurek przyspasabia się powoli do smyczy. Na spacerach bez Mumka robi się bojaźliwa i żaden owczarek nie chodził mi tak przy nodze Az kilka razy rozglądałam się w popłochu, bo psa nie ma w zasięgu wzroku a małe siedzi 5 cm od buta. Natomiast w domu jest prawdziwym smokiem, ale zaczyna uznawać przewodnictwo Mumka. Wilki podjęły nawet współpracę : http://wolfdog.org/drupal/pl/gallery/pic/114342/ - niestety płaszczyźnie destrukcji
Radochna też już ładnie chodzi na smyczy zazwyczaj trzyma się lewej strony zawsze musi wszystko wywąchać i zjeść co się da (ale ze smyczą jest ten luksus że można temu zaradzić) :P jak fleksik jest odblokowany na minimum metr to maluszek nie jest już tak blisko mej nogi :P ale im krótszy fleks, tym bliżej :] poza tym robi się coraz bardziej śmiała i nie idzie za mną tylko przede mną no i czasem też się plącze co do Aszczura i Mumka i ich współpracy to dobra i taka destrukcyjna niż żadna :P myślę że z czasem będzie już tylko lepiej
Karina jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 04:39.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org