Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 14-06-2011, 14:59   #1
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by Mistrali View Post
Napisałam karcenie ale nie chodziło mi o jakąś prawdziwą ''karę''. Po za tym nie zabierałam mu kości na stałe, tylko wyjmowałam mu ją z pyska i po paru sekundach oddawałam i nawet dodawałam jeszcze cukierka żeby wiedział, że grzeczne oddanie kości ( czy też innej rzeczy ) ma pozytywny skutek
Widzisz, niektórym idzie łatwiej, innym trudniej. Podejrzewam, że każdy pies potrzebuje innej metody i gestii właściciela jest jej odpowiednie dobranie. Tu poległem.

Jak pierwszy raz próbowałem zbliżyć się do Jaskra jedzącego ucho (miał jakieś 8-9 tygodni, jeżeli się nie mylę) to gnojek pogryzł mnie tak, że blizny mogę jeszcze dzisiaj pokazać (śmiesznie to brzmi w odniesieniu do takiego szczeniaczka, ale chyba każdy wie jakie one wtedy mają ząbki ) Ha, być może powinienem był mu zabrać ucho i nie bacząc na rany oddać mu je i jeszcze go nagrodzić. I piszę to bez ironii - serio, może tak właśnie trzeba było zrobić. Niestety tego nie zrobiłem.
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)

Last edited by jaskier; 14-06-2011 at 15:03.
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 14-06-2011, 15:42   #2
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
być może powinienem był mu zabrać ucho i nie bacząc na rany oddać mu je i jeszcze go nagrodzić. .
my wlasnie z Urem tak robilismy, wieczna zabawa w zabieranie kosci i oddawanie
Zabawa z zarciem z miski, karmienie go z reki. Pomocny byl nasz jamnik, bo do Ura szybko doszlo ze tylko my jestesmy w stanie wyratowac jego zarcie od zoladka jamniora.
Ale z drugiej strony u nas jest tez krotka pilka, od poczatku mu pokazywalismy ze nie moze na nas warknac. Czasem jeszcze zdarza mu sie sie sfochowac lekkim warkiem, kiedy np. w nieodpowiednim dla niego momencie zechce sie go podniesc albo przesunac, wtedy w zaleznosci od sytuacji jest albo grozne fe albo dostaje z lekkiego liscia w kufe i dobrze wie o co chodzi.
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 14-06-2011, 16:03   #3
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
Ale z drugiej strony u nas jest tez krotka pilka, od poczatku mu pokazywalismy ze nie moze na nas warknac. Czasem jeszcze zdarza mu sie sie sfochowac lekkim warkiem, kiedy np. w nieodpowiednim dla niego momencie zechce sie go podniesc albo przesunac, wtedy w zaleznosci od sytuacji jest albo grozne fe albo dostaje z lekkiego liscia w kufe i dobrze wie o co chodzi.
Miałem podobne podejście. Niestety silna reakcja z mojej strony na warczenie ze strony Jaskra, powodowała tylko eskalację problemu. Tzn na początku działało - za warczenie było łapanie za kark. Ale mały po jakimś czasie zaczął jeszcze bardziej agresywnie warczeć. Więc doszło łapanie za kufę. Potem gleba. I to spowodowało jeszcze bardziej agresywne zachowanie. Wierz mi - ja nie z tych co sobie na głowę pozwalają wchodzić. A już na pewno nie pozwolę na to psu, który mieszka w MOIM domu. Ale w obawie przed dalszą eskalacją, postanowiłem zmienić podejście, bo najwyraźniej mój pies, nie reaguje dobrze na "mocne" argumenty, przynajmniej nie, kiedy jest poddenerwowany. Teraz jest korekta słowna, jeżeli mały powtarza niechciane zachowanie trafia do "izolatki" na balkonie. Z liścia czasem zdarza mu się lekko oberwać - ale nie jak jest agresywny, a np. jak pcha nos na stół. Wszystko działa super - tylko ta agresja przy jedzeniu został
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 14-06-2011, 18:53   #4
Rybka
Member
 
Rybka's Avatar
 
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
Default

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
Miałem podobne podejście. Niestety silna reakcja z mojej strony na warczenie ze strony Jaskra, powodowała tylko eskalację problemu. Tzn na początku działało - za warczenie było łapanie za kark. Ale mały po jakimś czasie zaczął jeszcze bardziej agresywnie warczeć. Więc doszło łapanie za kufę. Potem gleba. I to spowodowało jeszcze bardziej agresywne zachowanie.
Wydaje mi się, że to normalne zachowanie.
Ty chcesz MOJĄ kość, ja nie chcę jej oddać bo mi smakuje (od urodzenia musiałem się bić o dostęp do najlepszego cycusia mamusi), więc w sposób psi (jedyny mi znany) pokazuję, że mi to nie na łapę. Ty zaczynasz walczyć o MOJĄ kość, więc tak jak w przypadku mojego rodzeństwa podejmuję wyzwanie i jak warczenie nie skutkuje to sięgam po zęby.
Jak na mój rozum trzeba psu pokazać, że o jedzenie nie walczy się z właścicielem bo to n je daje (odstawienie miski) i nawet jak mu kość bez problemu oddam to nic złego się nie stanie, a może nawet coś dobrego (nagradzanie za oddanie).
A po pewnym czasie jedzenie kości przestanie budzić napięcie i złe emocje bo pies będzie nauczony, że odebranie kości przez właściciela to właściwie nic takiego.
Bronienie to naturalny odruch wpisany w psie zachowanie i musimy go WYTŁUMIĆ, co nie znaczy, że się go pozbędziemy. Pewne rzeczy u psa wzmacniamy,inne wytłumiamy.
Dlatego ja co jakiś czas odbieram psu smakołyk, żeby utrwalić bezproblemowe oddawanie kości.
__________________
Rybka jest offline   Reply With Quote
Old 14-06-2011, 19:24   #5
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by Rybka View Post
Wydaje mi się, że to normalne zachowanie...
To, co piszesz, wydaje się logiczne. Chociaż nasz trener twierdził, że takie zachowanie jest nienormalne u psa, który nie miał styczności z głodem. No, ale nie ważne - w tematyce psów jest wiele skrajnych opinii. Ja się nie znam na temacie, więc własnej nie mam . Chłonę na razie to, co mówią mądrzejsi. Ale jak się patrzy na to, jak Jaskier pałaszuje wszystko, co się mu pod nos podsuwa, to rzeczywiście ma się wrażenie, że nie jadł od tygodnia Wrażenie znika momentalnie, jak się pomaca żeberka

Jestem za to przekonany, że poza extremalnie nietypowym zachowaniem, wszystko inne jest wypadkową charakteru psa i reakcji właściciela. I na zachowanie psa typowe czy nie, logiczne, czy nie, ma duży wpływ właściciel. Właściwa reakcja w odpowiednim momencie może zmienić sytuację.
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 09:08   #6
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
To, co piszesz, wydaje się logiczne. Chociaż nasz trener twierdził, że takie zachowanie jest nienormalne u psa, który nie miał styczności z głodem..
Swoją drogą ciekawe podejście trenera.
Ja np. słyszałam już WIELE razy o podobnych zachowaniach i to nie tylko u "bandytów" - wilczaków, ale u bardzo różnych psów, w tym też np. u... goldenów, które żeby było śmieszniej również nie zaznały głodu.
PS
Kto Wam podpowiedział taką reakcję na warczenia psa przy żarciu? Chodzi mi o łapanie za kark, kufę, glebowanie itp. Mam nadzieję, że nie Wasz trener, bo naprawdę trudno o lepszą reakcję, jeśli się pragnie eskalacji problemu, do czego zresztą doszedłeś już sam.
Na pewno wszystko się da odkręcić; o to się nie martw. Fakt, na pewno łatwiej i szybciej by było, gdybyś od razu stosował to, co np. zaleciła Rybka, a nie zaczął tak niefortunnie. Dobrze że wyluzowałeś trochę z tym podejściem "mój pies nie będzie wchodził mi na głowę".
Jasne, że tak musi być, ale z wilczakiem osiąga się to trochę inną drogą, zwłaszcza jeśli mówimy o szczeniaku.
Powodzenia.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 09:42   #7
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Kto Wam podpowiedział taką reakcję na warczenia psa przy żarciu? Chodzi mi o łapanie za kark, kufę, glebowanie itp. Mam nadzieję, że nie Wasz trener, bo naprawdę trudno o lepszą reakcję, jeśli się pragnie eskalacji problemu
Wiesz, szczerze mówiąc to już nie pamiętam, skąd się to wzięło. Pewnie trochę z podpowiedzi "ludzi", trochę sam to sobie wypracowałem kierując się strachem. Nie trwało to długo, a i sytuacji takich było niewiele, bo nie dążyłem do tego, że w ten sposób ćwiczyć. Raczej samo wychodziło przy okazji.
O wiele dłużej i z o wiele lepszymi rezultatami ćwiczyliśmy przy pomocy smaczków. I już myślałem, że problem został rozwiązany, bo szło całkiem nieźle. Ale niestety kilka sytuacji, kiedy pies został sam na sam z żarciem pokazało, że jednak nie :/

Quote:
Originally Posted by jefta View Post
Uwierz ze bedzie ci latwiej opanowac wiele negatywnych emocji jak przestaniesz podpierac sie tym argumentem
Ha, "wilczaki uczą pokory"! Zdaje się, że Gaga lubi o tym przypominać

Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc i rady! Wszystko to jest bardzo pomocne takiemu nieobytemu z tematem przewodnikowi, jak ja
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 10:21   #8
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
S Dobrze że wyluzowałeś trochę z tym podejściem "mój pies nie będzie wchodził mi na głowę".
Jasne, że tak musi być, ale z wilczakiem osiąga się to trochę inną drogą, zwłaszcza jeśli mówimy o szczeniaku.
Powodzenia.
Ta Pani jak już wpadnie i coś napisze, to zasługuje na wódkę
(opcjonalnie może być wielka bomboniera)


Tak się zastanawiałam, że może nadchodzą czasy, gdy znów bezkarnie będzie można pisać o tych schodach na poczatku drogi z wilczakiem? Bo chyba warto? Mamy już całkiem sporo dorosłych wilczaków, kilka doświadczeń, którymi warto się podzielić. I do diabła z tym, czy ten "nasz" da sie wykreować na super-duper-multi-srulti . O wiele ważniejsze przecież jest to, że mamy fantastycznego PRZYJACIELA, z którym możemy iść wszędzie i zawsze cieszyć się jego obecnością (z wzajemnością).
Ja zawsze o ogromną ochotą oglądam foty rozbawionej i uchachanej Lorki, dzielnie wędrującego w ekipie Łowcy, fruwającej Kalinki, niańki Unki - bo tam widać że wszystko jest RAZEM, dla wspólnej radochy. I tam jest prawda o wilczakach

Quote:
Ha, "wilczaki uczą pokory"! Zdaje się, że Gaga lubi o tym przypominać
Kiedyś to wymyśliłam, jeden z rozsądniejszych pomysłów w moim zyciu
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 13:09   #9
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
To, co piszesz, wydaje się logiczne. Chociaż nasz trener twierdził, że takie zachowanie jest nienormalne u psa, który nie miał styczności z głodem.
Dobrze, ze pytasz na forum... Po to tu jestesmy aby poprawiac szkolenowcow...

To jest NORMALNE i na dodatek TYPOWE zachowanie u wilczakow. Co wiecej - zachowuje sie tak nawet zaokraglona Jolka i klockowaty Elis (w stosunku do innych psow)... Bo obrona jedzenia i cale to przedstawienie jest tez pokazywaniem swojej (wysokiej) pozycji w stadzie.

W szczeniakow tez te szopki sa normalka - dlatego warto zaczynac od malego, bo praca z doroslym psem z tykim nawykiem jest juz sportem ekstremalnym...

Numer jeden - NIGDY nie wymiekamy. NIGDY nie wolno cofac reki, gdy pies walczy. Bo niewiele trzeba aby pies zakodowal sobie, ze cos tym uzyska. Latwo jest u szczeniakow - zaczynamy na spokojnie. Gdy pies ma kosc stale go dotykamy, glaszczemy i podsuwamy smakolyki. JESLI dziabnie, to jest FUJ. Jesli dziabnie mocno to jest chwyt za KUFE i FUJ. Ale staramy sie na maksa robic to pozytywnie.
Przeslanie jest takie: ja ci nic nie zrobie, jedzenie ci nie zabiore, nawet dam jeszcze wiecej, ale jak mnie dziabniesz to bedzie kuku...

W sumie dotyczy to wszystkiego co nie jest dla psa przyjemne - podobnie jest z czesaniem (nie chodzi o to, aby pies byl ladny, ale aby pozwalal wlascicielowi na wszystko, nawet jesli to czasem przyjemne nie jest).

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
Skarciłem go więc łapiąc za kark. Podpowiedział mi to pan z psami, poznany na spacerze. Ale przecież w ten sam sposób robi mamusia, kiedy szczeniaki wymagają korekty.
NIE, NIE, NIE. Tez o tym slyszalam. Uwierzcie mi - przez te wszystkie lata suki ani razu nie skarcily szczeniaka chwytajac go za kark... Taki chwyt sluzy do zabijania, albo zabawy w zabijanie.
Wilki i wilczaki stosuja chwyt za kufe... to jest SKARCENIE...

I teraz pomyslcie: macie w w domu malego szczeniaka. Jeszcze nie jest czlonkiem stada... Dostal jedzenie. Warknal tak jak mu geny podpowiadaja. A tu probuja go zamordowac.... Mozna sie nabawic nerwicy, prawda...

OK, to tak pol zartem, pol serio...

A tak na teraz i przyszlosc - nigdy nie zostawiamy jesli pies warczy przy misce. To zawsze jest sygnal, ze cos jest nie halo... I ze trzeba to wypracowac... Bez wzglewdu na wiek robimy to samo - eliminujemy warczenie po dobroci... Nie dajemy jedzenie do miski, ale karmimy z reki i za jakies komendy. Kosc ogryza pies w naszej obecnosci - gdy trzymamy ja w rece i spokojnie glaszczemy psa. Przestac mozna jedynie, gdy pies nie warczy. Taka nauka trwa dlugo, ale to TRZEBA zrobic...

Ja czesto dokladam komende "pokaz co tam masz". Jak pies dorwie jakies padlo to na te slowa przybiega pokazac swoja zdobycz. Czasem dostawal za to nagrode za wymiane (gdy "zdobycz" mogla wywolac klopoty zoladkowe). Teraz chetnie chwala sie kazda rozjechana zaba...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 13:39   #10
jaskier
Junior Member
 
jaskier's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Dobrze, ze pytasz na forum... Po to tu jestesmy aby poprawiac szkolenowcow...
Dzięki Margo! Kolejna porcja dobrych praktyk i informacji rozjaśniających przyczyny problemów
__________________
Kuba

Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier)
jaskier jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 16:35   #11
GRABA
Senior Member
 
GRABA's Avatar
 
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Dobrze, ze pytasz na forum... Po to tu jestesmy aby poprawiac szkolenowcow...

To jest NORMALNE i na dodatek TYPOWE zachowanie u wilczakow. Co wiecej - zachowuje sie tak nawet zaokraglona Jolka i klockowaty Elis (w stosunku do innych psow)... Bo obrona jedzenia i cale to przedstawienie jest tez pokazywaniem swojej (wysokiej) pozycji w stadzie.

W szczeniakow tez te szopki sa normalka - dlatego warto zaczynac od malego, bo praca z doroslym psem z tykim nawykiem jest juz sportem ekstremalnym...

Numer jeden - NIGDY nie wymiekamy. NIGDY nie wolno cofac reki, gdy pies walczy. Bo niewiele trzeba aby pies zakodowal sobie, ze cos tym uzyska. Latwo jest u szczeniakow - zaczynamy na spokojnie. Gdy pies ma kosc stale go dotykamy, glaszczemy i podsuwamy smakolyki. JESLI dziabnie, to jest FUJ. Jesli dziabnie mocno to jest chwyt za KUFE i FUJ. Ale staramy sie na maksa robic to pozytywnie.
Przeslanie jest takie: ja ci nic nie zrobie, jedzenie ci nie zabiore, nawet dam jeszcze wiecej, ale jak mnie dziabniesz to bedzie kuku...

W sumie dotyczy to wszystkiego co nie jest dla psa przyjemne - podobnie jest z czesaniem (nie chodzi o to, aby pies byl ladny, ale aby pozwalal wlascicielowi na wszystko, nawet jesli to czasem przyjemne nie jest).



NIE, NIE, NIE. Tez o tym slyszalam. Uwierzcie mi - przez te wszystkie lata suki ani razu nie skarcily szczeniaka chwytajac go za kark... Taki chwyt sluzy do zabijania, albo zabawy w zabijanie.
Wilki i wilczaki stosuja chwyt za kufe... to jest SKARCENIE...

I teraz pomyslcie: macie w w domu malego szczeniaka. Jeszcze nie jest czlonkiem stada... Dostal jedzenie. Warknal tak jak mu geny podpowiadaja. A tu probuja go zamordowac.... Mozna sie nabawic nerwicy, prawda...

OK, to tak pol zartem, pol serio...

A tak na teraz i przyszlosc - nigdy nie zostawiamy jesli pies warczy przy misce. To zawsze jest sygnal, ze cos jest nie halo... I ze trzeba to wypracowac... Bez wzglewdu na wiek robimy to samo - eliminujemy warczenie po dobroci... Nie dajemy jedzenie do miski, ale karmimy z reki i za jakies komendy. Kosc ogryza pies w naszej obecnosci - gdy trzymamy ja w rece i spokojnie glaszczemy psa. Przestac mozna jedynie, gdy pies nie warczy. Taka nauka trwa dlugo, ale to TRZEBA zrobic...

Ja czesto dokladam komende "pokaz co tam masz". Jak pies dorwie jakies padlo to na te slowa przybiega pokazac swoja zdobycz. Czasem dostawal za to nagrode za wymiane (gdy "zdobycz" mogla wywolac klopoty zoladkowe). Teraz chetnie chwala sie kazda rozjechana zaba...
Alleluja!!!!!!! Margo 100% racjiii . Ja zamiast "pokaz co tam masz" mówię głupkowato "to dla Unusi, o i tu dla Unusi" (lub Chantalce). Jednak ja wybrałam przy uczeniu szczeniaka nie nagradzanie, a odepchnięcie ręką i wydzielanie porcji z miski tak, aby widziały, ze mogą jeść z ręki, ale też mogą podejść do miski, gdzie jest ręka. Przy tych naszych "L"kach, za złe zachowanie, było pominięcie w karmieniu tj. na koniec kolejki. Za grzeczne siedzenie było mięsko z ręki.
__________________

http://darwilka.blogspot.com/

GRABA jest offline   Reply With Quote
Old 17-06-2011, 21:04   #12
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Uwierzcie mi - przez te wszystkie lata suki ani razu nie skarcily szczeniaka chwytajac go za kark... Taki chwyt sluzy do zabijania, albo zabawy w zabijanie.
A taki do ...transportu, zdecydowanie nie za skórę, tylko jak "miękki w pysku" golden :
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 15-06-2011, 09:34   #13
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
który mieszka w MOIM domu.
z ktorym mieszkasz w WASZYM domu. Uwierz ze bedzie ci latwiej opanowac wiele negatywnych emocji jak przestaniesz podpierac sie tym argumentem
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 01:30   #14
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Quote:
Originally Posted by jaskier View Post
Jak pierwszy raz próbowałem zbliżyć się do Jaskra jedzącego ucho (miał jakieś 8-9 tygodni, jeżeli się nie mylę) to gnojek pogryzł mnie tak, że blizny mogę jeszcze dzisiaj pokazać (śmiesznie to brzmi w odniesieniu do takiego szczeniaczka, ale chyba każdy wie jakie one wtedy mają ząbki )
Sahir też tak reagował. Jak mnie użarł przy żwaczu bo śmiałam przesunąć rękę w której go trzymałam o 2cm to myślałam, że mi paznokieć odpadnie, a o pociętych palcach nawet nie wspomnę Przy misce nigdy na mnie nie warczał, widać karma była mało atrakcyjna. Potrafił atakować nawet za próbę odebrania złapanego na ulicy i pustego woreczka, wiele razy wracałam ze spaceru z zakrwawioną ręką :P

W każdym razie załatwiłam sobie robocze skórzane rękawice - dwie pary, ręce do łokci "zabezpieczyłam" ręcznikami i swetrem i tak psa z miesiąc karmiłam, zazwyczaj cały czas do niego spokojnie mówiąc. Efekt? Sam przynosi mi ucho, a kości złapane na ulicy mogę swobodnie wziąć w rękę (nie żeby już chciał oddać, ale nie burczy). Nie powiem, że jestem w 100% pewna, że nigdy przy jedzeniu nie zawarczy bo myślę, że to jeszcze nieraz zrobi, ale postępy poczynił ogromne
maillevin jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 07:56   #15
Psicholog
Junior Member
 
Psicholog's Avatar
 
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
Default

Kiedyś zrobiono mały eksperyment. Stado wilków w niewoli. Z obserwacji wytypowano "najsłabszego" w stadzie. Następnie podrzucono ociekające krwią mięso bezpośrednio pod pysk tego osobnika.Co się okazało w momencie gdy najsłabszy wilk wszedł w posiadanie tego jedzenia nikt nawet alfa nie był w stanie odebrać jedzenia. Co ciekawe zachowania zmieniały się w zależności od atrakcyjności jedzenia.
Kiedyś trafił mi się pies który atakował właściciela przy misce, agresja bardzo na serio. Właściciel poszedł drogą na skróty założył psu obrożę elektryczną i w momencie podchodzenia do miski, gdy pies wykazywał agresję, dostawał bodziec elektryczny. Skutek. Pies przestał wykazywać zachowania agresywne, ale działanie uboczne był takie że przestał jeść. Zrobił się bardzo niebezpieczny w stosunku do dzieci kradnąc im kanapki itp.
Z moich oserwacji wynika iż bardziej skuteczne są działania oparte na długotrwałym i kosekwentnym treningu dostosowanym do indywidualnych cech osobnika, niż "szybkie uniwersalne" metody siłowe.
__________________
www.psicholog.eu
Psicholog jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 11:38   #16
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Psicholog View Post
Z moich oserwacji wynika iż bardziej skuteczne są działania oparte na długotrwałym i kosekwentnym treningu dostosowanym do indywidualnych cech osobnika, niż "szybkie uniwersalne" metody siłowe.
Dodałabym jeszcze, że to zdanie dotyczy nie tylko uczenia oddawania kości/jedzenia, ale wychowania psa w ogólności.

Ludzie często mówią: "próbowałem tej metody przez tydzień, ale jest nieskuteczna...", albo "chodziłem z nim do szkoły z pozytywnym szkoleniem, ale pies mało czego się nauczył... w szkole XYZ stosuje się rygor, kolczatki, nie patyczkuje się z psem, nie przekupuje go żarciem i przynajmniej widać od razu rezultaty", albo "Trener daje gwarancje, że pies zda egzamin. Przynajmniej wiem, że nie wyrzucam pieniędzy w błoto".

Trudno komuś takiemu wytłumaczyć, że szybkie rezultaty, to nie zawsze dobre i trwałe rezultaty.
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 12:19   #17
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Gaga bardzo mocno skróciła opowieść, bo w okresie szczenięcym i dorastania Foras nie był agresorem ani wobec jedzenia, ani wobec ludzi ale rozumiem, że na użytek tematu był dobrym przykładem "jak pogonić natręta". I jest nim nadal bo można odkręcić nawet takie sytuacje....

Po prawie roku karmienia dorosłego psa tylko z ręki, jesteśmy na etapie że pies dostaje miskę a wszyscy poruszają się po domu, gra tv lub radio, wszyscy gadają, podchodzą do psa, mówią do niego i....jest ok.
Jednak co jakiś czas mu przypominam, że miska i żarcie są moje, ja karmię, grzebię w misce, głaskam i gadam do psa - działanie profilaktyczne i utwalające.
Teraz często karmię Forasm i Joya jednocześnie, stawiam miski i każdy wcina ze swojej, grzebię w obu miskach i oba psy karmię z ręki. Nie ma też kłopotu z próbą zabierania przez Forasa żarcia Joyowi czy warczenia przy miskach.
Konsekwencja i cierpliwość, motywacja słowna i pieszczotą (powoli do tego wracamy) się opłacają i nawet jeśli trwa to długo to warto poświęcić na to czas bo efekty bardzo cieszą.

Last edited by Fori; 25-06-2011 at 12:22.
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 13:25   #18
GRABA
Senior Member
 
GRABA's Avatar
 
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
Default

Często mam takie dziwne wrażenie, że Rona i Psicholog, to jedno - drugie robi post dla pierwszego


Ja jestem zdania, że nie można poprzestać na ćwiczeniach, trzeba tak jak Fori, powtarzać i przypominać.
__________________

http://darwilka.blogspot.com/


Last edited by GRABA; 25-06-2011 at 13:34.
GRABA jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 17:58   #19
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by GRABA View Post
Często mam takie dziwne wrażenie, że Rona i Psicholog, to jedno - drugie robi post dla pierwszego
Psichologa nie znam ale to, co pisze mnie przekonuje, bo potwierdza moje własne obserwacje i przemyślenia.

Quote:
Originally Posted by GRABA View Post
Ja jestem zdania, że nie można poprzestać na ćwiczeniach, trzeba tak jak Fori, powtarzać i przypominać.
Własnie w tym rzecz... że szybkie efekty, to przeważnie krótkie efekty.

W przypadku wilczaków jest kilka żelazych zasad, na które każdy hodowca powinien uczulać właścicieli szczeniaków:
1. Czasem ćwiczy się coś z psem miesiącami bez żadnego efektu, a potem nagle bury czy bura zaskakuje i umie! Dlatego nie wolno się zrażać i warto próbować setki razy.

2. Wilczak ma genialną pamięć i skłonność do powtarzania zachowań niepożądanych częściej niż pożądanych . Dlatego zapobieganie jest ważniejsze niż korygowanie. Naprawdę warto zaprzeć się w szczenięctwie i nie odpuszczać, nie pozwalać, niż potem naprawiać utrwalone problemy. Czasem człowiek nie ma już sił, albo jest zawalony pracą, ale wszystko co w wychowaniu wilczaka odłoży na później, wróci do niego jak bumerang.

3. Najtrudniejsze rzeczy (jak oddawanie kości, "holding", noszenie kagańca, chodzenie w tłumie, jazda środkami masowego transportu, itd.) trzeba zacząć ćwiczyć jak najwcześniej i powtarzać... Jeśli pies ma dobry charakter, powtarzalność "odczula" go i z czasem jest coraz lepiej.

4. Jak się czegoś nie wie, naprawdę lepiej spytać, niż próbować stosować metodę prób i błędów, bo można potem mieć jeszcze większy problem
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 25-06-2011, 15:44   #20
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Fori View Post
Gaga bardzo mocno skróciła opowieść, bo w okresie szczenięcym i dorastania Foras nie był agresorem ani wobec jedzenia, ani wobec ludzi ale rozumiem, że na użytek tematu był dobrym przykładem "jak pogonić natręta".

dokładnie tak
Przy czym chciałam zaznaczyć, że jesteś Aniu JEDYNĄ osobą, która opisała te problemy, Kuba drugi - zaznaczył temat u szczeniaka. I powtórzę za Agą, że brawa. Osobiście nie uwierzę, że reszta wilczakowego świata została pozbawione tego problemu No ale mało kto się do tego przyzna.
Posłużyłam się zatem Waszym przykładem, przypominając jedno jedyne zachowanie: pies je, czlowiek jest blisko więc pies postanawia ścignąć intruza. Przyczyn zachowania nie ruszam
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 07:28.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org