Ja z moimi psiskami miałam szczęście jak chodzi o oddawanie kości itp.

Tamlin od zawszę pozwalał sobie wszystko z pyska zabierać, grzebać w misce itd. Baldur jak pierwszy raz dostał kość i chciałam mu ją zabrać na próbę, to zaczął warczeć i chciał mnie chapnąć. Skarciłam go i spróbowałam ponownie, znów było to samo. Po kolejnym skarceniu przy trzeciej próbie zabrania kości, oddał ją już bez szemrania

Myślałam że będę musiała ćwiczyć to, żeby następnym razem obyło się bez karcenia ale...od tamtej chwili już zawszę bez najmniejszego problemu oddaje wszystko

O dziwo moje psiska nawet między sobą nie biją się o jedzenie. Jeśli Tamlin widzi że młody je z miski karmę, to siada i czeka na swoją kolej, to samo w drugą stronę

Wodę zdarza im się pić jednocześnie z jednej miski. Jeśli moja mama ma od czasu do czasu jakiś super rarytas i daje go Tamiemu z ręki, to Baldur nauczył się stać dwa kroki za starszym i czekać na swoją kolej tak długo jak będzie trzeba. Póki Tamlin jest blisko on nie weźmie nic od mamy, dopiero gdy Tamlin łaskawie zrobi krok w tył, Baldi wie że jego kolej. Tak sobie sami to wypracowali. Jeśli chodzi o gnaty, to każdy zawszę ma swojego. Czasem gdy Tamlin nie ma ochoty na swojego, to Baldur mu go podkrada, zazwyczaj Tamlin patrzy na tą ''kradzież'' z politowaniem ( ''a weź sobie jak chcesz'' ). Czasem tylko Tamlin czuje potrzebę przypomnienia młodemu że to jednak on jest górą i wtedy zostawia swojego gnata i idzie do niespodziewającego się niczego Baldiego żeby mu oddał drugi gnat do kolekcji

Staje wtedy przed młodym i wydaje z siebie coś pomiędzy pomrukiem a warknięciem

Baldur w 99 % od razu oddaje swoją kość. Raz na parę tygodni zdarza się że próbuje lekko protestować ale wtedy Tamlin łapie go lekko zębami za kufę i młody się poddaje

Lubię bardzo obserwować ich wspólne relacje, to bardzo pouczające